Nie mieliśmy nic – pisał w dramatycznym tonie „Przegląd Sportowy”, zarysowując sytuację wyjściową polskiego sportu w momencie odzyskania niepodległości. Spuścizną zaborców było kilka klubów w Krakowie, Lwowie, Łodzi, Warszawie i Poznaniu, parę sokolich sal gimnastycznych i… setki tysięcy młodzieży z kręgosłupami powykrzywianemi od ciągłego ślęczenia nad gramatykami, historjami i geografjami wrażych [wrogich – przyp. red.] państw1. Kultura fizyczna była jedną z tych dziedzin życia, w których Polacy musieli odrobić gigantyczne zapóźnienia związane ze 123-letnim okresem zaborów.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Narodziny polskiego sportu
Jaką datę powinien przyjąć ktoś, kto szuka początków polskiego sportu? Wielu historyków wskaże, że narodził się on ponad pół wieku przed odzyskaniem niepodległości, wraz z utworzeniem lwowskiego Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół” w roku 18672. Kolejne oddziały towarzystwa, zwane gniazdami, powstawały nie tylko w Galicji, lecz również w zaborach pruskim i rosyjskim. Trenowano gimnastykę, lekką atletykę i gry zespołowe. W sokolich gniazdach wykluwały się jednak nie tylko sportowe talenty, przede wszystkim dojrzewali tam przyszli obywatele niepodległego państwa. Towarzystwo mocno stawiało bowiem na wychowanie patriotyczne. Do 1914 r. na ziemiach polskich zawiązano ponad 280 gniazd3.
- Zdjęcie:
, Treść:
Historycy polskiego sportu wskazują, że jeszcze pod zaborami, w XIX i na początku XX w., powstawały pierwsze polskie organizacje i kluby sportowe – uznawane za pionierskie Warszawskie Towarzystwo Wioślarskie (1878), a także m.in. Warszawskie Towarzystwo Cyklistów (1886), Klub Sportowy Czarni Lwów (1903), KS Pogoń Lwów (1904), KS Lechia Lwów (1904), KS Cracovia (1906), TS Wisła (1906) oraz KS Warta Poznań (1912)4.
Badacze, którzy początki polskiego sportu chcą powiązać bardziej z faktem odzyskania niepodległości, odnotowują, że przełomowym wydarzeniem w dziejach kultury fizycznej był I Zjazd Polskich Zrzeszeń Sportowych i Gimnastycznych, zorganizowany w dniach 20–22 września 1918 r5. Historyk Robert Gawkowski pisze żartobliwie, że tym samym sportowcy wyprzedzili niepodległość o półtora miesiąca6. Jedno jest pewne: odzyskana państwowość dała ogromny impuls do rozwoju sportu.
- Zdjęcie:
, Treść:
Wojna zamiast igrzysk
Pomimo niezliczonych ograniczeń od początku przed zawodnikami stawiano ambitne cele. Powoływano lub reaktywowano związki sportowe i kluby, których zadaniem było przygotowanie sportowców do rywalizacji na poziomie międzynarodowym7. W marcu 1919 r. niepodległa od zaledwie kilku miesięcy Polska otrzymała zaproszenie do udziału w igrzyskach olimpijskich w Antwerpii zaplanowanych na 1920 r. (zmagania olimpijskie były wtedy bardzo rozciągnięte w czasie – od kwietnia do września). Co ciekawe, w chwili otrzymania zaproszenia nie istniał jeszcze Polski Komitet Olimpijski! Zawiązano go, pod nazwą „Polski Komitet Igrzysk Olimpijskich”, dopiero 1 grudnia 1919 r8. Poprzednik dzisiejszego PKOl podszedł do sprawy realistycznie i postanowił, że program przygotowania Polaków do igrzysk obejmie wybrane, najbardziej perspektywiczne dyscypliny: gimnastykę, jeździectwo, kolarstwo, lekką atletykę, piłkę nożną, strzelectwo, tenis i wioślarstwo. Pomocy szkoleniowej udzielało Wojsko Polskie9. Wśród żołnierzy sport zdobył szczególną popularność, co było zgodne z ideami marszałka Józefa Piłsudskiego.
- Zdjęcie:
, Treść:
Niestety szybko okazało się, że wszystkie wysiłki na rzecz przygotowania do igrzysk olimpijskich muszą ustąpić najpilniejszej potrzebie – obronie świeżo odzyskanej niepodległości, zagrożonej bolszewicką ofensywą. Aż 90% zawodników, którzy mieli stanowić naszą kadrę na igrzyska w Antwerpii, było aktywnymi żołnierzami! Choć decyzją marszałka Piłsudskiego sportowcy zostali zwolnieni ze służby w związku z koniecznością odbywania treningów, w odczuciu społecznym miejsce młodych sportowców było nie na stadionie, lecz na froncie. Ojczyzna woła: Wszyscy na front! Chodzi o polskie „być albo nie być”. A młodzi oficerowie kawalerii, ćwiczący obecnie w Agrykoli swe konie do skoków igrzyskowych, pojadą do Antwerpii, zamiast tam, gdzie Budionny rozbija nasze tabory, przerywa komunikację, zagraża tyłom armii bohaterskiej? […] Cóż odpowiedziałby choćby najlepszy sportowiec, gdyby ktoś rzucił mu urągliwe pytanie: „Pan jest Polakiem i pan nie na froncie?”. Jeśli nas nie będzie w Antwerpii, świat to zrozumie, dziwić się nie będzie i z szacunkiem głowę pochyli przed nieobecnymi10 – pisała stanowczo prasa.
Udział Polski w igrzyskach został odwołany. Zbliżająca się ze Wschodu nawała bolszewicka kazała zapomnieć o sporcie, zamiast dysku chwycić karabin, kulę zastąpić granatem ręcznym, a oszczep – lancą ułańską11 – pisał obrazowo „Przegląd Sportowy”. W sierpniu 1920 r. Polacy odnieśli swoje najważniejsze zwycięstwo: w wojnie z bolszewikami obronili niepodległość. Historyk sportu Ryszard Wryk wyliczył, że w wojnie polsko-bolszewickiej walczyło ponad 70 przyszłych olimpijczyków. Trzynastu z nich za zasługi na polach bitewnych otrzymało Order Virtuti Militari12.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Sport i wojsko
Sport jako dziedzina życia sprzyjająca utrzymaniu bądź rozwijaniu tężyzny fizycznej praktycznie od zawsze był przedmiotem zainteresowania wojska – zauważa historyk Artur Pasko. W zamyśle elit politycznych i wojskowych II RP sport służył odnowie narodu: w aspekcie zarówno duchowym, jak i fizycznym. Wojskowi mieli swoje igrzyska, podczas których rywalizowali m.in. w tzw. pięcioboju wojskowym (marsz na 6 km, szermierka na bagnety, strzelanie z karabinu, rzut granatem, bieg szturmowy), biegu rozstawnym 4 × 400 m, piłce nożnej i pięcioboju atletycznym (skok w dal, pchnięcie kulą, bieg na 100 m, pływanie na 100 m, bieg przełajowy na 800 m). Zwycięzcy pierwszych igrzysk wojskowych w sierpniu 1919 r. otrzymali od Naczelnego Wodza Józefa Piłsudskiego specjalne nagrody, w tym zegarek z jego faksymile. W styczniu 1927 r. powołano Państwowy Urząd Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego. Do końca II RP PUWFiPW sprawnie zarządzał polskim sportem.
Jak wyliczył Ryszard Wryk, aż 51 olimpijczyków z okresu międzywojennego było zawodowymi wojskowymi – od generała po chorążego. Zanim wybitni sportowcy trafili na boiska, stadiony i sale gimnastyczne, zdążyli zdobyć doświadczenie w walce o niepodległość, np. w Legionach, formacjach paramilitarnych (szczególnie Związku Strzeleckim) czy Polskiej Organizacji Wojskowej. Strzelecki rodowód miało wielu przyszłych olimpijczyków, np. kolarz Jan Łazarski (brązowy medalista z Paryża), jeździec Henryk Dobrzański czy lekkoatleta i szermierz Władysław Dobrowolski.Źródła:
A. Pasko, ZnajZnak – Sport: Historia sportu polskiego 1918–1945 [w:] ZnajZnak – Sport (broszura edukacyjna), Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2015, s. 11.
D. Dudek, Związki Józefa Piłsudskiego z kulturą fizyczną od odzyskania niepodległości do przewrotu majowego, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie”, seria „Kultura Fizyczna”, z. VI, 2005, s. 43, 48–49.
R. Wryk, Olimpijczycy Drugiej Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015, s. 53–58.
R. Gawkowski, Sport w II Rzeczpospolitej, Warszawa 2012, s. 18–29. - Zdjęcie:
, Treść:
Sport dla wszystkich
Po zwycięstwie w 1920 r. przyszedł czas na prawdziwą pracę u podstaw. Na szczęście sport cieszył się szczególną uwagą liderów życia politycznego, a ich ulubioną dyscypliną okazała się piłka nożna. Na meczach chętnie bywał marszałek Józef Piłsudski. Generał Kazimierz Sosnkowski pełnił funkcję prezesa Polonii Warszawa, z kolei Leopold Okulicki był kierownikiem piłkarskim Legii. Pasja sportowa Edwarda Rydza-Śmigłego został uhonorowana w wyjątkowy sposób – jeden z wileńskich klubów otrzymał nazwę „Śmigły”13.
Stokrotne audiencje u wpływowych osobistości, propaganda sportu w prasie specjalnej i codziennej, pierwszy kontakt z zagranicą, kolosalna suma pracy, włożona w tworzenie nowych klubów i związków, a przede wszystkiem – żywiołowy ciąg młodzieży do wychowania fizycznego sprawił, że słowo „sport” przestało być w Polsce nic niemówiącym dźwiękiem14 – pisał „Przegląd Sportowy” w ramach obchodów dziesięciolecia odzyskania niepodległości przez Polskę. Rzeczywiście, bardzo szybko sport stał się ogromnie ważną sferą życia, niezależnie od wykształcenia, wykonywanego zawodu czy miejsca zamieszkania. Polacy po prostu pokochali sportową rywalizację. Poza mistrzostwami Polski, w których konkurowali najwybitniejsi w swoich dyscyplinach, organizowano też zawody dla amatorów, np. przedstawicieli wybranych grup zawodowych: kolejarzy, pocztowców czy żołnierzy.
- Zdjęcie:
, Treść:
Miłośników sportu przyciągały urządzane z rozmachem imprezy, takie jak: marsz szlakiem Kadrówki, bieg wzdłuż granic czy rowerowy bieg dookoła Polski (poprzednik dzisiejszego Tour de Pologne)15. Przedmiotem pożądania wszystkich pasjonatów kultury fizycznej stała się Państwowa Odznaka Sportowa z białym orłem, przyznawana za dobre wyniki w sporcie. Rywalizować o nią mogli mężczyźni w wieku od 14 lat i kobiety po ukończeniu 16. roku życia16. Jak podaje Ryszard Wryk, do 1938 r. Państwową Odznakę Sportową zdobyło niemal 800 tys. osób!17
W 1932 r. polscy statystycy odnotowali istnienie 5,2 tys. stowarzyszeń sportowych. Pięć lat później – już niemal 10 tys. Liczba członków tych organizacji wzrosła w analogicznym czasie z 290 tys. do 471 tys. Poważną bolączką polskiego sportu były niedostatki infrastruktury, choć jej rozwój – jeśli wziąć pod uwagę skalę wyzwań gospodarczych, którym musiało sprostać młode państwo – i tak robi wrażenie. Przykładowo: w 1937 r. w Polsce istniało już 1,6 tys. boisk piłkarskich, 1,9 tys. kortów tenisowych, 1,2 tys. hal gimnastycznych, 340 pływalni i 273 przystani wioślarskich18. Pojawiło się ogromne zapotrzebowanie na trenerów. W 1921 r. w Poznaniu utworzono Centralną Szkołę Wojskową Gimnastyki i Sportu, szkolącą instruktorów gimnastyki, boksu, szermierki czy lekkiej atletyki. Kilka lat później szkołę połączono z warszawskim Państwowym Instytutem Wychowania Fizycznego – w ten sposób powstał Centralny Instytut Wychowania Fizycznego (od 1938 r. pod nazwą Akademia Wychowania Fizycznego)19.
- Treść:
Dwadzieścia lat sportu w Niepodległej
W styczniu 1939 r. w specjalnej audycji Polskiego Radia ówczesny przewodniczący Polskiego Komitetu Olimpijskiego Kazimierz Glabisz w taki sposób podsumowywał osiągnięcia sportowe II Rzeczypospolitej: Śmiem twierdzić […], że żaden naród nie zrobił w tym czasie tak wielkich postępów na polu odrodzenia fizycznego jak nasz, ponieważ żaden nie miał tak ogromnych trudności do pokonania. Przez 6 lat szalała zawierucha wojenna na naszych ziemiach, dłużej niż gdziekolwiek na świecie, nasza młodzież była wycieńczona, niedokarmiona, nie było niemal zupełnie warsztatów pracy, komórek organizacyjnych, doświadczonych kierowników, instruktorów, środków pieniężnych i wzorów. Nikłe zaczątki przedwojenne zniszczyła wojna. Nasi najlepsi w ogóle nie byli notowani na giełdzie światowej. Nikt się z nami nie liczył. W żadnym dziale. A obecnie? Mamy wszechstronną i logicznie zmontowaną machinę organizacyjną (państwową i społeczną), mamy 24 związki, kierujące wszystkimi sportami uprawianymi w Polsce, mamy tysiące klubów, setki tysięcy zorganizowanych i drugie tyle luzem chodzących sportowców, mamy wszechstronną, choć jeszcze zbyt rzadką sieć urządzeń sportowych, mamy pomoce państwa i samorządów, z konieczności małe, jednak świadczące o zrozumieniu dla naszej pracy. Mamy ponadto rzesze rodzimych instruktorów, własny przemysł sportowy i wyrobioną markę dobrych organizatorów, miłych gospodarzy i lojalnych współpracowników na arenie międzynarodowej.
Generał Kazimierz Glabisz (1893–1981) w młodości był zawodnikiem Gimnazjalnego Klubu Sportowego „Venetia” w Ostrowie Wielkopolskim oraz Towarzystwa Sportowego „Sokół”. Walczył w Powstaniu Wielkopolskim i wojnie polsko-bolszewickiej. W II RP był niezwykle cenionym oficerem, służył w Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych. Został również działaczem sportowym. Słynął z wielkiej pasji do szachów, prywatnie był stałym szachowym partnerem marszałka Józefa Piłsudskiego.
Źródła:
K. Szujecki, Życie sportowe w Drugiej Rzeczypospolitej, Bellona, Warszawa 2012, s. 217–218.
T. Wolsza, „Generał Tadeusz Glabisz (1893–1981). Służba wojskowa, działalność sportowa i publicystyczna w kraju i na obczyźnie”, pod red. Marka Szczerbińskiego i Andrzeja Suchcitza, Gorzów Wielkopolski 1999: recenzja, „Dzieje Najnowsze”, 31/4, 1999, s. 248–249. - Zdjęcie:
, Treść:
Po raz pierwszy…
Dwudziestolecie międzywojenne to czas wielu debiutów w polskim sporcie. Pierwszym oficjalnym występem reprezentacji w piłce nożnej był mecz z Węgrami rozegrany w grudniu 1921 r. w Budapeszcie. Zakończył się nieznaczną przegraną Polski 0:1. Z archiwalnych relacji wynika, że Polakom niewiele zabrakło do remisu. Jeden z naszych najlepszych piłkarzy, Wacław Kuchar, nie wykorzystał sytuacji, w której mógł trafić do pustej bramki – zamiast tego z troską pochylił się nad sfaulowanym chwilę wcześniej węgierskim bramkarzem… Kto wie, być może był to pierwszy akt fair play w historii polskiego sportu?
Pierwsze igrzyska olimpijskie, w których wzięła udział nasza reprezentacja, to Tydzień Sportów Zimowych we francuskim Chamonix, uznany później za pierwsze zimowe igrzyska. Polacy się na nie… spóźnili. Ze względu na problemy z dopełnieniem niezbędnych formalności nasi zawodnicy zjawili się we Francji później, niż zakładali, i w okrojonym składzie. Pierwszym w historii chorążym polskiej reprezentacji został nie sportowiec, ale jedyny Polak, który w dniu inauguracji akurat był w Chamonix – dziennikarz Kazimierz Smogorzewski. Za pierwszego polskiego olimpijczyka startującego w zawodach uznaje się Leona Jucewicza, łyżwiarza20.
- Zdjęcie:
, Treść:
W Chamonix Polacy nie osiągnęli imponującego wyniku, ale na pierwszy w historii olimpijski medal wcale nie czekali długo – zaledwie kilka miesięcy po zakończeniu rywalizacji zimowej zorganizowano letnie igrzyska w Paryżu, na których srebro w kolarstwie torowym zdobyła polska drużyna w składzie: Józef Lange, Jan Łazarski, Tomasz Stankiewicz i Franciszek Szymczyk. W 1929 r. przyszedł czas na to, by Polska sprawdziła się w roli gospodarza dużej imprezy sportowej o międzynarodowej randze. Były to mistrzostwa świata FIS w Zakopanem. Rok później w Katowicach powstało pierwsze polskie sztuczne lodowisko21.
Dyscypliną, w której Polacy mogą przyznać sobie status pionierów, było łucznictwo. Zostało ono spopularyzowane przez Mieczysława Fularskiego i Apoloniusza Zarychtę po ich powrocie z Ameryki Południowej. Fularski i Zarychta zaczęli organizować zawody, które spotkały się z bardzo dużym zainteresowaniem Polaków. Wkrótce utworzono Polski Związek Łuczniczy. Polska była gospodarzem pierwszych mistrzostw świata w łucznictwie – zorganizowano je we Lwowie w 1931 r. W tym samym czasie z inicjatywy polskich działaczy powstała Międzynarodowa Federacja Łucznicza. Polscy zawodnicy z okresu międzywojennego stanowili absolutną światową czołówkę22.
- Treść:
Od Chamonix i Paryża (1924) do Garmisch i Berlina (1936)
Dwadzieścia – tyle medali zdobyli polscy olimpijczycy w dwudziestoleciu międzywojennym. Na dorobek Polaków złożyły się trzy złote krążki (Halina Konopacka, Janusz Kusociński, Stanisława Walasiewicz), sześć srebrnych i jedenaście brązowych. Wszystkie medale zdobywaliśmy na igrzyskach letnich; pierwszy medal w zimowych zdobył dla Polski dopiero po wojnie Franciszek Gąsienica-Groń (Cortina d’Ampezzo, 1956). Za olimpijskiego weterana można uznać szermierza Adama Papéego, który wziął udział we wszystkich letnich igrzyskach olimpijskich międzywojnia. Papée był dwukrotnym brązowym medalistą w szabli drużynowo (1928, 1932).
Jak podaje Ryszard Wryk, w czterech igrzyskach letnich i czterech zimowych (1924, 1928, 1932, 1936) wzięło udział 327 Polaków. Niemal 94% tej grupy stanowili mężczyźni! Polscy olimpijczycy wywodzili się ze wszystkich warstw społecznych. Były wśród nich osoby wychowane w inteligenckich domach, jak florecistka Wanda Dubieńska, córka profesora, premiera polskiego rządu w 1922 r. (pierwsza Polka, która pojechała na igrzyska), ale i dzieci ubogich rolników, jak Józef Noji, znakomity biegacz, syn bezrolnego chłopa.
Niezwykle ciekawe są losy wybitnej lekkoatletki Stanisławy Walasiewicz, mistrzyni olimpijskiej w biegu na 10 km. Jako niemowlę wyjechała ona wraz z rodziną do Stanów Zjednoczonych. Praktycznie całe życie spędziła w Ameryce – mogła więc być reprezentantką USA. Tuż przed igrzyskami olimpijskimi w Los Angeles zdecydowała jednak, że wystąpi w biało-czerwonych barwach. Polscy kibice przyjęli decyzję Walasiewiczówny z ogromnym entuzjazmem.
Źródła:
R. Wryk, Olimpijczycy Drugiej Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015, s. 45–52.
A. Pasko, ZnajZnak – Sport: Historia sportu polskiego 1918–1945 [w:] ZnajZnak – Sport (broszura edukacyjna), Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2015, s. 16–17. - Zdjęcie:
, Treść:
Polskie dyscypliny
Przed II wojną światową Polacy odnosili sukcesy w jeździectwie i szermierce, które przez historyków sportu są nawet określane mianem polskich specjalności. W latach 20. polscy jeźdźcy kilkukrotnie triumfowali w prestiżowym Pucharze Narodów. W jeździe konnej mistrzostwo osiągali oczywiście kawalerzyści23. Wojskowi byli również znakomitymi szermierzami. Specjalnością Polaków była szabla – to w tej dyscyplinie zdobywaliśmy dwukrotnie brązowe medale olimpijskie. Dziedzinami sportu, w których Polskę reprezentowało najwięcej olimpijczyków, były: lekka atletyka (55 osób), wioślarstwo (43), hokej na lodzie (36), piłka nożna (36), narciarstwo (32), szermierka (32), kolarstwo (25) i jeździectwo (21)24.
Polacy wyspecjalizowali się także w kilku nieolimpijskich dyscyplinach. Wiele sukcesów odnosili w lotnictwie. Pilot Bolesław Orliński w 1926 r. przeleciał trasę Warszawa – Tokio – Warszawa, a w roku 1933 kpt. Stanisław Skarżyński pokonał Atlantyk. Rok wcześniej legendarny duet Żwirko i Wigura zwyciężył w Challenge’u, czyli Międzynarodowych Zawodach Samolotów Turystycznych. Po tragicznej śmierci kpt. Franciszka Żwirki i inż. Stanisława Wigury w katastrofie lotniczej w Czechosłowacji sukcesy odnosili kolejni polscy piloci – w Challenge’u zorganizowanym w 1934 r. w Warszawie zajęliśmy dwa najwyższe miejsca na podium. Polscy zawodnicy znakomicie radzili sobie również w sporcie balonowym (cztery zwycięstwa w słynnych zawodach o Puchar Gordona Bennetta) i szybownictwie25.
- Treść:
Międzynarodowy poziom Polacy zdołali osiągnąć także w tenisie, boksie i… szachach. W 1930 r. nasza reprezentacja w składzie Akiba Rubinstein, Ksawery Tartakower, Dawid Przepiórka, Kazimierz Makarczyk i Paulin Frydman zwyciężyła w olimpiadzie szachowej w Hamburgu. W 1939 r. zawody odbywały się w Buenos Aires. Polscy szachiści radzili sobie znakomicie. W decydującym momencie rozgrywek nadeszła jednak wiadomość o agresji Niemiec na Polskę. Członkowie polskiej drużyny wspominali, że straszliwa informacja wytrąciła ich z rytmu i zdecydowała o porażce. Polacy przegrali z Niemcami zaledwie o pół punktu26.
Tymczasem po drugiej stronie Atlantyku rozpoczynała się wojna, która wkrótce miała się okazać największą katastrofą w historii Polski. Jak pokazał czas, dla wielu sportowców oznaczała nie tylko schyłek kariery, ale i konieczność poniesienia najwyższej ofiary.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
„Deklarując na każde wezwanie swoje życie…”
Sportowcy przeczuwali nadciągający dramat. W prasie informacje o ich sukcesach sąsiadowały przecież z niepokojącymi doniesieniami zza zachodniej granicy. Na rzecz przygotowania do przyszłej wojny oddawali to, co najcenniejsze – swój talent i wywalczone trofea. Większość polskich sportowców w różny sposób wspierała Fundusz Obrony Narodowej, który gromadził środki z datków osób prywatnych i organizacji na potrzeby armii. Janusz Kusociński zasilił FON swoim złotym sygnetem olimpijskim27. Janina Kurkowska-Spychajowa, światowa gwiazda łucznictwa z lat 30., oddała wszystkie sportowe pamiątki gen. Leonowi Berbeckiemu, komisarzowi generalnemu Pożyczki Obrony Przeciwlotniczej. Składam na ręce Pana zdobyte przeze mnie na boiskach całego świata nagrody sportowe, drogie pamiątki triumfów odnoszonych z Białym Orłem na piersiach – pisała w liście z 6 maja 1939 r. Deklarując na każde wezwanie swoje życie, oddaję obecnie oprócz subskrypcji POP do dyspozycji Pana, Panie Generale, na ukochane Polskie Lotnictwo osiem srebrnych pucharów, które otrzymałam jako mistrzyni świata, i wzywam jednocześnie wszystkich sportowców polskich, aby ze swych trofeów mających wartość jako kruszec uczynili ofiarę na rzecz dozbrojenia Ojczyzny w powietrzu28.
W czerwcu 1939 r. zorganizowano imprezę pod hasłem „Wielka Rewia Asów Sportu na rzecz Funduszu Obrony Narodowej”. Prasa sportowa oceniła, że te zawody przemówiły wprost do serca. Z pewnością były jednym z ostatnich wspólnych występów na bieżni najwybitniejszych polskich biegaczy – Janusza Kusocińskiego i Józefa Nojiego. Na zdjęciu opublikowanym w „Przeglądzie Sportowym” uwieczniono szczególny moment: Kusociński odbiera pałeczkę od Nojiego na ostatniej zmianie sztafety…29 Niedługo obydwaj zginą w miejscach, które staną się symbolami bestialstwa niemieckiego okupanta – w Palmirach i KL Auschwitz.
- Zdjęcie:
, Treść:
We wrześniu 1939 r. i kolejnych miesiącach II wojny światowej wielcy polscy sportowcy z okresu międzywojennego bez wahania stanęli do walki z niemieckim i sowieckim okupantem. Ginęli w kampanii wrześniowej, katyńskim lesie, pod Monte Cassino, w Powstaniu Warszawskim, niemieckich więzieniach i obozach koncentracyjnych… Profesor Józef Lipiec, filozof, pisał o Bronisławie Czechu i jego śmierci w Auschwitz: piękno sportu osiągnęło swój kres – od wzniosłości do upodlenia, ale na szczęście i z powrotem – od upodlenia do wzniosłości ofiary życia herosa. Kultura sportu, jak każda kultura, choć nierychliwa, domaga się bowiem sprawiedliwych powrotów. Ostatecznie zawsze przecież zwyciężają wartości autentycznie wielkie. Do finału historii dochodzą tylko wielcy artyści, uczeni, myśliciele, reformatorzy. A także – prawdziwie wybitni sportowcy, którzy okazali się zarazem prawdziwymi ludźmi30.
- Zdjęcie:
, Treść:
.
- Treść:
Przypisy:
1 j.r., 1918–1928. 10 lat sportu w Polsce Niepodległej, „Przegląd Sportowy”, nr 51, 17 listopada 1928 r., s. 1.
2 R. Wroczyński, Powszechne dzieje wychowania fizycznego i sportu, Ossolineum, Wrocław 1985, s. 213–223.
3 Zarys historii sportu w Polsce 1867-1997, pod red. J. Gaja i B. Woltmanna, Gorzów Wlkp. 1999, s. 29.
4 J. Chełmecki i S. Wilk, Zarys historii sportu, Warszawa 2013, s. 194–197.
5 D. Dudek, Związki Józefa Piłsudskiego z kulturą fizyczną od odzyskania niepodległości do przewrotu majowego, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie”, seria „Kultura fizyczna”, z. VI, 2005, s. 41.
6 R. Gawkowski, Futbol dawnej Warszawy, Warszawa 2013, s. 34–36.
7 K. Szujecki, Życie sportowe w Drugiej Rzeczypospolitej, Bellona, Warszawa 2012, s. 36–37.
8 A. Pasko, ZnajZnak – Sport: Historia sportu polskiego 1918–1945 [w:] ZnajZnak – Sport (broszura edukacyjna), Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu, Warszawa 2015, s. 8–9.
9 K. Szujecki, op. cit., s. 42–43.
10 W sprawie igrzysk olimpijskich, „Kurier Warszawski”, nr 187, 8 lipca 1920 r., s. 4, cyt. za: D. Dudek, Związki Józefa Piłsudskiego z kulturą fizyczną od odzyskania niepodległości do przewrotu majowego, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie”, seria „Kultura Fizyczna”, z. VI, 2005, s. 45–46.
11 j.r., op. cit., s. 1.
12 R. Wryk, Olimpijczycy Drugiej Rzeczypospolitej, Wydawnictwo Nauka i Innowacje, Poznań 2015, s. 56.
13 R. Gawkowski, Sport w II Rzeczypospolitej, Muzeum Historii Polski, www.dwudziestolecie.muzhp.pl/index.php?dzial=latadwudzieste5 [data dostępu: 3 kwietnia 2018 r.].
14, 15 j.r., op. cit., s. 1.
16 A. Pasko, op. cit., s. 14.
17 R. Nawrot, Jaki był sport w międzywojniu? Miał wychowywać w duchu państwowo-narodowym. Rozmowa z dr. hab. Ryszardem Wrykiem, „Gazeta Wyborcza”, poznan.wyborcza.pl/poznan/7,105531,21796972,kiedy-sport-stal-sie-wazny.html, 12 maja 2017 r. [data dostępu: 4 kwietnia 2018 r.].
18 Ciekawe cyfry, „Przegląd Sportowy”, nr 68, 26 sierpnia 1937 r., s. 5.
19 J. Chełmecki, S. Wilk, op. cit., s. 263–264.
20 K. Szujecki, op. cit., s. 54–55.
21 K. Szujecki, op. cit., s. 122, 125.
22 K. Szujecki, op. cit., s. 132–134.
23 A. Pasko, op. cit., s. 20.
24 R. Wryk, op. cit., s. 47.
25 A. Pasko, op. cit., s. 19–20.
26 A. Pasko, op. cit., s. 22.
27 R. Nawrot, op. cit.
28 K. Szujecki, op. cit., s. 134.
29 erd., Impreza, która przemówiła wprost do serca, „Przegląd Sportowy”, nr 52, 30 czerwca 1939 r., s. 3.
30 J. Lipiec, Przedmowa [w:] H. Zdebska, Bohater sportowy. Studium indywidualnego przypadku Bronisława Czecha (1908–1944), wyd. 2, Wydawnictwo FALL, Kraków 1997, s. 13.