Szybki kontakt

Znakomicie dysponowany Kowalski przeprowadza jedną z najpiękniejszych akcji turnieju. Mija napad, artystycznie „kiwa” obronę i strzela1. Na lodowej tafli czuł się w swoim żywiole. Grał pięknie, skutecznie, zawsze fair. W 1930 r. był uważany za najlepszego hokejowego obrońcę w kraju. A przecież nie pokazał jeszcze wszystkiego, co potrafi… Dziewięć lat później, we wrześniu, już jako porucznik, Kowalski napisze do żony list z frontu: Jest czwartek, a dopiero dziś dobrnąłem do mojej formacji. Podróż pełna grozy. Januś, pilnuj Smolusków [tak pieszczotliwie nazywał swoje dwie córeczki: Hanię i Ewę – przyp. red.] i siebie, o mnie myśl, jak powinno się myśleć o żołnierzu. Jak bardzo Was kocham! Ale mimo wszystko zobaczymy się jeszcze2. Niestety nie było mu dane spełnić obietnicy. 

  • Zdjęcie: Mecz AZS Warszawa z Pogonią Lwów, Katowice, 1930 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Treść:

    Wytrzymałość, technika, spokój 

    Urodził się w Warszawie 7 października 1902 r. Skończył Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki. Jeszcze w szkole wstąpił do Związku Harcerstwa Polskiego. Ojciec – Józef Kowalski był handlowcem3. Może miał nadzieję, że syn pójdzie w jego ślady? Aleksander wybrał Wydział Bankowy Szkoły Głównej Handlowej. Ale praca bankowca – zapewne stabilna i dobrze płatna – przegrała z pasją do hokeja na lodzie, zwanego też hokejem kanadyjskim. Kowalski miał ku temu idealne warunki fizyczne: był wysoki (186 cm) i wysportowany. Już w szkole uprawiał pływanie, piłkę nożną, wioślarstwo, tenis, kolarstwo, narciarstwo, lekkoatletykę. Najbardziej jednak podobało mu się łyżwiarstwo. W młodości mieszkał w pobliżu Dynasów. Zimą, gdy tylko sadzawkę skuł mróz i urządzano tam lodowisko, młody Olek był na nim stałym gościem4.

    W 1922 r. wstąpił do sekcji hokeja warszawskiego AZS. Szybko stał się czołowym zawodnikiem zarówno w klubie, jak i w całym kraju. Można nawet powiedzieć, że był jednym z pierwszych profesjonalnych hokeistów w Polsce. Jego kariera rozwijała się w błyskawicznym tempie. Jako zawodnik mógł się pochwalić licznymi zaletami. Na lodzie zachowywał spokój i opanowanie. Wytrzymałość fizyczna łączyła się u niego z nienaganną techniką i walorami moralnymi – choć niekiedy grał ostro, zawsze przestrzegał zasad fair play. 

  • Treść:

    W 1926 r. na mistrzostwach Europy w Davos po raz pierwszy wystąpił w drużynie narodowej. Do końca kariery, czyli do igrzysk olimpijskich w Lake Placid w 1932 r., był jej podstawowym zawodnikiem. Dwa razy reprezentował nasze barwy na mistrzostwach świata, a cztery razy – w walce o mistrzostwo Starego Kontynentu. W reprezentacji rozegrał 31 meczów, w oficjalnych spotkaniach międzypaństwowych strzelił sześć bramek5

  • Zdjęcie: Polska reprezentacja na mistrzostwach Europy w hokeju na lodzie, Davos 1926 r. Aleksander Kowalski stoi 4. od lewej. Źródło: Muzeum Sportu i Turystyki
  • Treść:

    Sukcesy akademików 

    Polska drużyna hokeiowa – która nie jest dziś niczem innem, jak drużyną warszawskiego A. Z. S-u – zdobyła sobie ogólną sympatię, wszędzie, gdzie się pojawiała. Wszystkich uderzała zawsze jej gra nadzwyczaj fair, jej par excellence sportowe zachowanie na boisku i poza boiskiem. […] Co się złożyło na tę jej popularność? Niewątpliwie w pierwszym rzędzie jej sposób gry. Dalej – skromność graczy, tak rzadko spotykana wśród zawodników, którzy doszli do świetnych wyników, wreszcie jej doskonały zawsze wygląd zewnętrzny6

    9 stycznia 1928 r. na boisku hokejowym przy Muzeum Tatrzańskim rozegrano finał mistrzostw Polski. Spotkały się w nim dwie najsilniejsze drużyny turnieju: AZS Warszawa i Legia. Polski Związek Hokeja na Lodzie (PZHL) zdecydował się zorganizować zawody w Zakopanem, by uniezależnić się od kapryśnej aury. A jednak odwilż pod Tatrami dała się zawodnikom we znaki. Stale padający śnieg i nierówny, chropowaty lód utrudniały grę akademikom, którzy nie mogli pokazać swej doskonałej techniki. Najbardziej spektakularne ataki spełzły na niczym, gdy łyżwa trafiała w dziurę w tafli. Zdecydowanie łatwiejsza była defensywa7. Mimo to żadna z drużyn się nie oszczędzała, obie grały ambitnie i ostro. 

  • Zdjęcie: Mistrzowie Polski w hokeju na lodzie – drużyna AZS Warszawa, Zakopane, 1928 r. Źródło: Pomorska Biblioteka Cyfrowa, Treść:

    Bodajże nigdy jeszcze w Polsce nie widziano tak zaciekłej gry A. Z. S-u. Po raz pierwszy widać było wielki wysiłek na twarzach jego zawodników, którym tym razem widocznie zależało na wysokim cyfrowo zwycięstwie8. AZS wygrał z Legią 6 : 0 i zdobył tytuł mistrza Polski. 

    W 1928 r. cały kraj żył igrzyskami w St. Moritz. Tuż przed najważniejszymi zawodami nasi sportowcy wystąpili na akademickich mistrzostwach świata w Cortina d’Ampezzo. Do rywalizacji w turnieju hokejowym obok Polski stanęły Austria i Włochy. Drużyna hokejowa warszawskiego AZS-u osiągnęła w Cortina d’Ampezzo sukces o wielkim znaczeniu nie tyle czysto sportowym, jak propagandowym. Zdobycie akademickiego mistrzostwa świata w hokeju ma kolosalne znaczenie dla propagandy naszego sportu9 – donosiło pismo „Stadjon”. 

  • Treść:

    W meczu z Austrią Polacy przez cały czas dominowali pod względem taktycznym. Gra – prowadzona szybko i dynamicznie – zakończyła się wynikiem 6 : 0 dla nas. Już w pierwszych minutach krążek Polaków bezbłędnie wylądował w bramce przeciwnika. Szczególnie emocjonująca była druga część meczu, w której strzeliliśmy trzy gole. W ostatniej tercji biało-czerwona drużyna była już zmęczona, Austriacy też jakby zrezygnowali z gry. Obrońcy Kowalski i Kulej byli w obronie bardzo pewni. […] Za to podczas polskiej ofensywy obrońcy nasi byli mało szkodliwi dla przeciwnika10

  • Zdjęcie: Mecz Polska–Austria podczas zimowych Akademickich Mistrzostw Świata w Cortina d’Ampezzo, 1928 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
  • Treść:

    W finale Polska zmierzyła się z Włochami. W dniu spotkania popsuła się pogoda. Lód na boisku zamienił się w breję, w której tonęły łyżwy graczy. Polacy już w pierwszych 10 s zdobyli bramkę. Mimo fatalnego stanu lodu zespół Polski rozwinął ostre niezwykle tempo i w ten sposób potrafił oszołomić słabszych zresztą taktycznie i technicznie Włochów11. Po udanym występie polscy hokeiści pojechali na zawody do Davos, gdzie mieli rozegrać mecze treningowe przed zbliżającymi się igrzyskami. 

  • Zdjęcie: Polska reprezentacja olimpijska na zimowe igrzyska w St. Moritz 1928. Od lewej: Edmund Czaplicki, Aleksander Słuczanowski, Lucjan Kulej, Kazimierz Żebrowski, Karol Szenajch, Aleksander Tupalski, Tadeusz Adamowski, Aleksander Kowalski, Włodzimierz Krygier, Stanisław Pastecki, Józef Stogowski. Źródło: domena publiczna, Treść:

    Igrzyska w Szwajcarii. „Tchnienie wielkiego sportu”

    Nasz udział w najważniejszej imprezie sportowej był nie tylko okazją do sprawdzenia swoich umiejętności – potwierdzał też, że lata pod zaborami nie odebrały nam ambicji, chęci rywalizacji i woli zwycięstwa. Igrzyska odbywały się w Szwajcarii, w ośrodku sportów zimowych St. Moritz. Ulicami przelewały się tłumy przybyszów z najdalszych zakątków świata. Wszystko w St. Moritz nastawione jest na Olimpiadę i tchnienie wielkiego sportu czuć tu na każdym kroku12 – informował „Przegląd Sportowy”.

    Uroczyste otwarcie odbyło się 11 lutego 1928 r. Defilada sportowców z 25 państw robiła wrażenie. Polacy należą do zespołów najbardziej życzliwie witanych. Ich jednolite odzienie i świetna postawa znamionująca sportowców w każdym calu, wywołują burzę oklasków13 – relacjonowali dziennikarze. Nasza reprezentacja wyróżniała się kostiumami: kostiumy granatowe z orłem białym w czerwonym polu wyszytym na lewym rękawie, biało-czerwone krawaty i gustowne dżokejki – oto strój, po którym każdy w St. Moritz rozpozna Polaków14

  • Treść:

    Hokeiści trafili do grupy ze Szwecją i z Czechosłowacją. Nie mieli łatwego zadania. Szwedzi, z którymi grali pierwszy mecz, byli bowiem – obok Kanady – największymi faworytami igrzysk. Nie stremowało to polskich hokeistów. Można by wręcz sądzić, że dodało im animuszu. W pierwszej połowie Szwecja wygrywała, ale po przerwie to Polacy dominowali na lodzie. Atakowali ostro i zaciekle, oddali 20 strzałów na bramkę przeciwnika. Szwecja – zaledwie osiem. Polacy, którzy w ciągu paru lat gier nabrali tyle rutyny, i pewności siebie, że dwie bramki stracone już ich nie detonują, rozpoczęli forsowny kontratak15. Tempo meczu nie słabło ani na chwilę, emocje na trybunach sięgały zenitu. Spotkanie zakończyło się remisem 2 : 2, co było przykrą niespodzianką dla zarozumiałych nieco Szwedów, a dla nas dużym triumfem16

  • Zdjęcie: Polska ekipa podczas inauguracji zimowych igrzysk 11 lutego 1928 r., St. Moritz, Szwajcaria. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
  • Treść:

    Niestety zmęczenie po starciu ze Szwecją dało się we znaki naszym zawodnikom. Z Czechami przegraliśmy 2 : 3. Zajęliśmy trzecie miejsce w grupie eliminacyjnej i odpadliśmy z turnieju. Choć technicznie byliśmy świetni, zabrakło nam zaprawy i przygotowania kondycyjnego17.

    „Niebezpieczny przebojowiec” 

    Jeden z największych sukcesów polski hokej odniósł na mistrzostwach Europy w Budapeszcie w 1929 r. Pierwszy zwycięski mecz rozegraliśmy ze Szwajcarią. Z reprezentacją Austrii wygraliśmy 3 : 1. W walce o pierwsze miejsce spotkaliśmy się z Czechosłowacją. Po raz pierwszy doznał hokej Polski takiego zaszczytu18. Obie drużyny atakowały, bramkarze wykazali się znakomitą formą. Polacy na pewien czas objęli nawet prowadzenie. Pod koniec Czesi przypuścili groźny atak. Drużyna z Polski zajęła drugie miejsce i zdobyła wicemistrzostwo kontynentu. W sprawozdaniach podkreślano m.in. znakomitą grę Kowalskiego: Udane wypady Czechów świetnie likwidują Kowalski i Kulej, którzy na meczu tym byli bodajże najlepszą parą obrońców całego turnieju19

  • Zdjęcie: Polska reprezentacja podczas mistrzostw świata w hokeju na lodzie, Chamonix, 1930 r. Drugi od lewej stoi Aleksander Kowalski. Źródło: Muzeum Sportu i Turystyki
  • Treść:

    Tytuł wicemistrza Europy miał dla nas gigantyczne znaczenie. Kraj, którego do niedawna nie było na mapie, zyskiwał autorytet na międzynarodowej arenie sportowej. Triumf nie lada i jeden z najjaśniejszych momentów w dziejach polskiego sportu. Na oczach całej Europy zademonstrowaliśmy w przekonujący sposób naszą dojrzałość sportową i tężyznę fizyczną, propagandzie imienia polskiego potężne w ten sposób oddając usługi20 – pisał „Stadjon”. 

    Wieloletni prezes PZHL – dr Stanisław Polakiewicz, oceniając grę polskiego zespołu, zauważał: Z dwu obrońców Kowalski jest szybszy, Kulej twardszy. Uzupełniają się wzajemnie tworząc dwójkę, która na finałowym meczu z Czechosłowacją może się pochlubić najlepszym wyczynem defensywnym całego turnieju. Kowalski zdradza przy tym niepośledni talent do dryblingu, trochę za daleko tylko wypuszcza krążek od kija. Z chwilą opanowania tego braku stanie się bardzo niebezpiecznym przebojowcem21

  • Treść:

    Bajkowa Krynica 

    Sporty zimowe stawały się coraz popularniejsze w całym kraju. Powstawały nowe kurorty, a te już istniejące modernizowano. Inwestowano w zimową infrastrukturę. W 1931 r. Międzynarodowa Federacja Hokeja na Lodzie przyznała Polsce prawo do organizacji mistrzostw świata. Miały się one odbyć w Krynicy. Oczekiwania były ogromne, turniej budził emocje w całym społeczeństwie. Pierwszy tydzień lutego 1931 roku otworzy niewątpliwie nową kartę w historii sportu polskiego – zapowiadał „Przegląd Sportowy”22

  • Zdjęcie: Mistrzostwa świata i Europy w hokeju na lodzie, Krynica 1931 r. Aleksander Kowalski (2. od lewej, pod nim autograf) wśród kolegów z polskiej reprezentacji. Źródło: Muzeum Sportu i Turystyki
  • Zdjęcie: Rzeźby lodowe autorstwa artysty rzeźbiarza J. Żaroffego budziły zachwyt turystów i kuracjuszy przebywających w Krynicy, 1931 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe, Treść:

    Nie mogło być inaczej, skoro do Krynicy zjechali najlepsi hokeiści świata, także gwiazdy z USA i Kanady. Polska pieczołowicie przygotowywała się do zawodów. Mecze rozgrywano na lodowisku z trybunami, z których część miała zadaszenie i centralne ogrzewanie. Lodowisko treningowe było wyposażone w bufety, pocztę i kabiny do przebierania się, opatrzone tabliczkami z nazwiskami zawodników. Drogę do lodowiska przystrojono podświetlanymi lodowymi rzeźbami23. Na każdym meczu trybuny były pełne kibiców, a sama Krynica urzekła zagranicznych gości. Tak oto swoje wrażenia z pobytu opisywał Vico Rigassi, szwajcarski dziennikarz: Kiedy wysiedliśmy w Krynicy, myśleliśmy, że jesteśmy krasnoludkami mieszkającymi w cudownym bajkowym miasteczku. Wszystko było barwne, wszystko lśniło, a wszyscy ludzie byli tacy mili i uprzejmi, że trudno będzie kiedykolwiek spotkać im podobnych24.

    Mistrzem świata została drużyna Kanady, srebro wywalczyły Stany Zjednoczone, a brązowy medal – reprezentanci Austrii. Nasza drużyna, złożona głównie z zawodników AZS Warszawa, zajęła miejsce tuż za podium. 

  • Treść:

    „Nie boi się przeciwnika” 

    W 1932 r. oczy całego świata sportowego zwróciły się ku Lake Placid. W reprezentacji Polski na igrzyska olimpijskie, mimo trudności finansowych związanych z podróżą za ocean, znaleźli się hokeiści. Kolega Kowalskiego z reprezentacji – Kazimierz Sokołowski, lwowiak mieszkający po wojnie w Tarnowie, w wywiadzie udzielonym w 1989 r. krakowskiemu „Tempu” wspominał: Na igrzyska w Lake Placid płynęliśmy do Ameryki statkiem. Długo nie mieliśmy pieniędzy na podróż, bo PKOl był ubogi. Pomogła nam Polonia amerykańska, zwłaszcza Jan Styka, syn słynnego malarza, współtwórcy Panoramy Racławickiej. Zebrali pieniądze, mogliśmy zostać olimpijczykami25

  • Zdjęcie: Narciarze i hokeiści na pokładzie statku pasażerskiego SS France w drodze na igrzyska w Lake Placid, 1932 r. Aleksander Kowalski stoi 5. z lewej, w kaszkiecie. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
  • Zdjęcie: Reprezentacja Polski w hokeju na lodzie na igrzyskach olimpijskich w Lake Placid, 1932 r. Aleksander Kowalski siedzi 2. od prawej. Źródło: Muzeum Sportu i Turystyki, Treść:

    Polacy w Lake Placid wstydu nie przynieśli. Zajęli czwarte miejsce, ale pokazali ducha walki – choćby w pierwszym meczu z USA, który okazał się „najszybszym wśród rozegranych dotychczas spotkań olimpijskich”. Niestety Kowalski musiał opuścić lód po pierwszej tercji w związku z kontuzją oka. Po krótkiej przerwie wraca jednak na boisko i walczy dalej26 – relacjonował „Kurier Warszawski”. 

    Najbardziej emocjonujący był ostatni pojedynek, z Niemcami. Przegraliśmy 1 : 2, ale Kowalski grający na pozycji obrońcy błysnął talentem i umiejętnościami. W ocenie trenera polskiej reprezentacji Tadeusza Sachsa był najlepszym polskim zawodnikiem meczu: Jest bardzo szybki, zwinny i nie boi się przeciwnika. Myślę, że na kolejnych igrzyskach w 1936 i 1940 Polska nie będzie schodzić z podium mając w składzie tak dobrych graczy27. To proroctwo nie mogło się jednak spełnić. Kowalski już nigdy nie wystąpił na igrzyskach. 

  • Zdjęcie: Odznaka pamiątkowa Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie. Źródło: domena publiczna, Treść:

    „Będzie wojna”

    Do wybuchu wojny państwo Kowalscy wiedli spokojne i radosne życie. Aleksander poznał swoją żonę Janinę, gdy studiowała filologię polską na Wydziale Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego. On był już wtedy znanym hokeistą, wysokim i dobrze zbudowanym – mógł się podobać kobietom. W 1930 r. wzięli ślub. Wkrótce doczekali się dwóch córeczek, które były oczkiem w głowie taty. Mieszkali w pięknym miejscu – na zielonej Sadybie, zwanej ogrodem Warszawy. W niedalekiej przyszłości planowali kupno domu. Olek był wspaniałym mężem i ojcem, pogodny, opanowany, pełen humoru. Lubił ruch, życie, wesołość, zabawy z dziećmi. Wszechstronnie wysportowany uczył starszą Hanię jazdy na łyżwach, nartach, pływania28 – pisała w swoich wspomnieniach żona olimpijczyka. 

    Po odejściu na sportową emeryturę Kowalski nie porzucił hokeja. Został działaczem PZHL i sędzią związkowym. Jak większość sportowców w tamtym czasie przez całą karierę równolegle pracował: najpierw w Ministerstwie Kolei, a następnie w Komunalnej Kasie Oszczędności (KKO) miasta stołecznego Warszawy29. W 1939 r. został dyrektorem V Oddziału KKO. Awans zawodowy wiązał się z poprawą sytuacji materialnej. Wszystko wydawało się układać jak należy – aż do września 1939 r. 

  • Treść:

    Jeszcze przed ślubem, w 1929 r., Kowalski rozpoczął służbę wojskową w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie. W latach 1931–1934 kilkakrotnie uczestniczył w obozach wojskowych w rejonie Baranowicz. Później dostał awans na porucznika. Pewnego letniego wieczoru w 1939 r. oznajmił żonie: Będzie wojna. Pójdę, i nie wrócę30. Tak podpowiadała mu intuicja, ale i poczucie obowiązku. Miał przygotowane buty, oficerski mundur, czapkę. Na początku września 1939 r. został zmobilizowany. Nakazał żonie, by wychowała dzieci na dzielnych i uczciwych ludzi. Tylko niespełna 9 lat trwało nasze szczęście, tak mało – tak wiele…31 – wspominała Janina Kowalska. Mąż wyszedł z domu, ale jeszcze się wrócił. Zabrał świadectwo ślubu, chciał bowiem, by żona otrzymywała jego oficerskie pobory. Dokument został odnaleziony po latach – przy zwłokach Aleksandra w Katyniu. 

  • Zdjęcie: Uroczystość złożenia przysięgi przez kandydatów na podchorążych w Szkole Podchorążych Rezerwy Piechoty w Zambrowie, w której służył również por. Aleksander Kowalski, 1933 r. Źródło: Narodowe Archiwum Cyfrowe
  • Treść:

    „Kochana Januś, o mnie się nie martw”

    Porucznik Kowalski dostał przydział do ośrodka 13. Dywizji Piechoty w Równem. 17 września 1939 r., po agresji sowieckiej, maszerował z oddziałem w kierunku Lwowa. Z powodu napadu ZSRS na Polskę dywizję skierowano do Tomaszowa Lubelskiego. Przez Beskidy miała się ona przedostać na Węgry, ale zamiar się nie powiódł. Doszło do starcia z Niemcami, przez co oddział się rozproszył32

    W listopadzie do drzwi Janiny Kowalskiej zapukał nieznany ksiądz. Przywiózł pobory od męża oraz informację, że 25 września 1939 r. trafił on w Dubnie do sowieckiej niewoli. Wiadomość potwierdził frontowy kolega, który nieco później pojawił się w Warszawie. Mieli się widzieć już w ZSRS, olimpijczyk skarżył się wtedy, że zabrano mu wiele osobistych rzeczy33

    Wieści budziły niepokój żony porucznika. Czekała tak długo, a on ciągle milczał. Coraz trudniej było odpędzać czarne myśli. Ale w święta stało się coś nieoczekiwanie radosnego! Przyszła kartka z adresem zwrotnym: „Kozielsk, gubernia smoleńska, skrytka pocztowa 12”. Z obozu Kowalski pisał do żony: Kochana Januś, w kilku słowach wyrażam tęsknotę za Wami, kochane, za Tobą Januś, Haneczką i Smoluskiem (pewnie już jest Ewunią) i za całą naszą rodziną. Tęsknota tym jest większa, że nie mam od Was żadnych wiadomości. Toteż czekam od ciebie, Januś, wiadomości szczerych i prawdziwych, odpowiedzi na pytania, które zadaję w tym swoim pierwszym liście z CCCP. Jak żyjecie i gdzie? […] Co porabiają nasi rodzice, i czy są zdrowi? O mnie się nie martw, jestem zdrów, a całą energię swoją zachowaj dla siebie i Smolusków. Spodziewam się Januś, że dzielnie dajesz sobie radę z trudnościami. Całuję Was34. Na liście widniał dopisek zrobiony ołówkiem: Najlepszych świąt, a może wesołych! 

  • Zdjęcie: Zdjęcie portretowe Aleksandra Kowalskiego, bez daty. Źródło: domena publiczna, Treść:

    Janina chwyciła za kartkę i pióro. Odpisała natychmiast, spełniając życzenie męża, i posłała mu kilka rodzinnych fotografii. Ale korespondencja się urwała. Coraz częściej za to w prasie pojawiały się niepokojące wiadomości o losie jeńców. Wiosną 1943 r. w „Warschauer Zeitung” Niemcy wydrukowali artykuł o odkryciu masowych grobów polskich oficerów w okolicy Smoleńska. Codziennie ukazywał się wykaz zamordowanych. Tak się boję! Pewnego kwietniowego dnia, gdy getto się pali, na liście tej zamieszczone jest nazwisko Olka – nr 2129. Staram się nie ugiąć pod tym ciosem, bo jestem potrzebna dzieciom, ale jak mogę żyć bez Niego?35 – zapisała we wspomnieniach Janina. Długo nie wierzyła, że to prawda, nie dopuszczała tej myśli do siebie. Łudziła się, że to niemiecka propaganda, próba oczernienia Sowietów. Albo najzwyklejsza pod słońcem pomyłka. Pomyłki się przecież zdarzają… 

  • Treść:

    1989: Ślad na lodzie 

    W PRL-owskiej prasie, w państwie pod komunistycznym jarzmem, obowiązywała cenzura. Pisano o sportowcach zabitych przez Niemców. Ale w przypadku osób, które zamordowano w Katyniu, posługiwano się niewiele mówiącą formułką „zginął na obczyźnie”. Często posuwano się do fałszowania daty śmierci i podawano rok 1941, by winą obciążyć Niemców. 

    Pierwszy artykuł mówiący prawdę o tym, co stało się z zaginionym por. Aleksandrem Kowalskim, pojawił się na łamach krakowskiego „Tempa” w 1989 r. Po wnikliwej kwerendzie tekst Ślad na lodzie autorstwa Jana Otałęgi był gotowy – ale dziennikarz do ostatniej chwili nie miał pewności, czy pojawi się w druku. Najpierw musiał przejść przez sito cenzury. 

    W redakcji z duszą na ramieniu czekaliśmy na werdykt. W tekście przecież padły zakazane słowa: „Katyń”, informacja, że Kowalskiego zabiło NKWD, prawdziwa data śmierci 1940 r. Takich stwierdzeń dotąd oficjalnie w druku nie było, a cenzura interweniowała nieraz w bardziej błahych sprawach. Tymczasem tekst wrócił z cenzorskiego biurka bez ingerencji, można było drukować. Znak, że powiały nowe wiatry: w Moskwie trwała pierestrojka, w Polsce było już po obradach okrągłego stołu36 – wspominał po latach dziennikarz. 

  • Zdjęcie: Ulica Aleksandra Kowalskiego na warszawskim Bródnie. Fot. Marcin Obara / PAP, Treść:

    O to, by pamięć o Aleksandrze Kowalskim przetrwała, walczyła przez lata jego żona. Dzięki jej staraniom w 1977 r. w krużgankach warszawskiego kościoła św. Antoniego i na ścianie „Golgota Wschodu” w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach pojawiła się pamiątkowa tablica z jego nazwiskiem. Później, po 1989 r., podobne tablice poświęcone polskim olimpijczykom zamordowanym przez NKWD zawisły też w warszawskiej bazylice katedralnej św. Michała i św. Floriana37.

    W październiku 2007 r. Aleksander Kowalski został pośmiertnie awansowany do stopnia kapitana38. W listopadzie 2008 r. jego imię otrzymała ulica na warszawskim Bródnie. Co ciekawe, wcześniej miała ona innego patrona o identycznym imieniu i nazwisku… tyle że tamten Aleksander Kowalski był komunistycznym pułkownikiem Ludowego Wojska Polskiego39.

    13 kwietnia 2010 r. uczniowie zespołu szkół w Słupnie zasadzili Dąb Pamięci ku czci olimpijczyka. W uroczystości brały udział ukochane córki kpt. Aleksandra Kowalskiego: Hanna i Ewa40

  • Treść:

     

    Przypisy:

    1 Przegląd hokejowy, „Zima” 1929/1930, nr 2, s. 23.

    2 B. Tuszyński, Przerwany bieg. Sportowcy z Kozielska, Ostaszkowa i Starobielska, Warszawa 1992, s. 84.

    3 R. Wryk, Sport olimpijski w Polsce 1919–1939, Poznań 2006, s. 181.

    4 Tamże.

    5 Tamże.

    6 T . Semadeni, Polska narodowa drużyna hockeyowa w przededniu batalii olimpijskiej, „Stadjon” 1927, nr 51–52, s. 15.

    7 Sporty zimowe, „Stadjon” 1928, nr 3, s. 8–9.

    8 Finał mistrzostw A.Z.S–Legia 6 : 0, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 3, s. 5.

    9 Nasi hokeiści w Cortina d’Ampezzo, „Stadjon” 1928, nr 5, s. 6.

    10 A. Tupalski, Jak A.Z.S. zdobył Akademickie Mistrzostwo Świata w hokeju, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 6, s. 2.

    11 Nasi hokeiści…, dz. cyt., s. 6.

    12 S. Fächer, Przed generalnym szturmem olimpijskim, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 7, s. 2.

    13 Olimpiada. Uroczyste otwarcie igrzysk. Sensacje hokejowe. Pierwszy triumf narciarzy norweskich, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 7, s. 1.

    14 Nasi olimpijczycy w St. Moritz, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 7, s. 2.

    15 A. Tupalski, Polska–Szwecja 2 : 2, „Przegląd Sportowy” 1928, nr 7, s. 1.

    16 Tamże.

    17 T . Semadeni, Dlaczego hokeiści ulegli Czechom, po wspaniałym sukcesie ze Szwecją, „Przegląd Sporotwy” 1928, nr 9, s. 4.

    18 Polska wicemistrzem Europy w hokeju na lodzie, „Junak” 1929, nr 5, s. 87.

    19 P . Lisiewicz, Hokejowy kij złamany w Katyniu, „Niezależna Gazeta Polska Nowe Państwo” 2019, nr 11, s. 43.

    20 J. Rocha, Po sukcesie w Budapeszcie, „Stadjon” 1929, nr 7, s. 12.

    21 S. Polakiewicz, O klasie polskiego hokeja, „Stadjon” 1929, nr 15, s. 8.

    22 L. Ufel, Sensacja sezonu, https://www.przegladsportowy.pl/hokej/ms-w-hokeju-na-lodzie-w-1931-odbyly-sie-w-polsce-wkrynicy/c231hj7 [dostęp: 27 stycznia 2023 r.].

    23 Historia na jednej fotografii – odc. 14, https://www.muzeumsportu.waw.pl/zobacz/artykuly/915-historia-na-jednej-fotografii-odc-14 [dostęp: 27 stycznia 2023 r.].

    24 L. Ufel, Sensacja sezonu, dz. cyt.

    25 J. Otałęga, Ich metą był Katyń, https://dziennikpolski24.pl/ich-meta-byl-katyn/ar/2743910 [dostęp: 26 stycznia 2023 r.].

    26 P . Lisiewicz, Hokejowy kij…, dz. cyt., s. 42.

    27 Tamże.

    28 Tamże

    29 B. Tuszyński, Przerwany bieg, dz. cyt., s. 82.

    30 J. Otałęga, Ich metą był Katyń, dz. cyt.

    31 P . Lisiewicz, Hokejowy kij…, dz. cyt., s. 44.

    32 P. Lisiewicz, Hokejowy kij…, dz. cyt., s. 44.

    33 J. Otałęga, Ich metą był Katyń, dz. cyt.

    34 Listy z Kozielska, https://slideplayer.pl/slide/1219112/ [dostęp: 26 stycznia 2023 r.].

    35 P. Lisiewicz, Hokejowy kij…, dz. cyt., s. 45.

    36 J. Otałęga, Ich metą był Katyń, dz. cyt.

    37 R. Wryk, Sport olimpijski…, dz. cyt., s. 182.

    38 P. Lisiewicz, Hokejowy kij…, dz. cyt., s. 45.

    39 Dekomunizacja ulic: konsultacje w sprawie ul. Reichera, http://www.targowek.info/2017/06/dekomunizacja-ulic-konsultacje-w-sprawie-ul-reichera/ [dostęp: 29 stycznia 2023 r.].

    40 R. Skonieczny, E. Chąchira, Dęby pamięci, https://www.zyciepw.pl/deby-pamieci [dostęp: 29 stycznia 2023 r.].

KATYŃ

Historycy oceniają, że ofiarą zbrodni katyńskiej padło kilkuset sportowców i działaczy sportowych. Opisujemy historie kilkanaściorga z nich. Zależało nam na tym, by tragiczny koniec zgotowany naszym Bohaterom przez sowieckich zbrodniarzy nie przesłonił dzieła ich życia. Są wśród nich pierwsi polscy olimpijczycy, a także pionierzy, którzy jeszcze przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę przecierali szlaki kolejnym pokoleniom sportowców.

Roman Kazimierz Bocheński Roman Kazimierz Bocheński

Roman Kazimierz Bocheński

Na wojnę w bluzie AZS

Franciszek Brożek Franciszek Brożek

Franciszek Brożek

„Zawsze na czele”

Józef Baran-Bilewski Józef Baran-Bilewski

Józef Baran-Bilewski

„Nasz olbrzym”

Zdzisław Dziadulski Zdzisław Dziadulski

Zdzisław Dziadulski

Jeździec z marmuru

Zdzisław Szczęsny Gozdawa-Kawecki Zdzisław Szczęsny Gozdawa-Kawecki

Zdzisław Szczęsny Gozdawa-Kawecki

Dowódca i wychowawca

Aleksander Kowalski Aleksander Kowalski

Aleksander Kowalski

Urodzony obrońca

Marian Spojda Marian Spojda

Marian Spojda

Z Wartą na śmierć i życie

Stanisław Urban Stanisław Urban

Stanisław Urban

Wioślarz wagi ciężkiej

Henryk Bilor Henryk Bilor

Henryk Bilor

Piłkarz, legionista, obrońca Lwowa

Julian Gruner Julian Gruner

Julian Gruner

Z oszczepem i stetoskopem

Tadeusz Kowalski Tadeusz Kowalski

Tadeusz Kowalski

W spirali śmierci

Janina Lewandowska Janina Lewandowska

Janina Lewandowska

Jedyna Polka w Katyniu

Zygmunt Łotocki Zygmunt Łotocki

Zygmunt Łotocki

Złoty łucznik Niepodległej

Zygfryd Wende Zygfryd Wende

Zygfryd Wende

Pot i krew

Władysław Dobrowolski Władysław Dobrowolski

Władysław Dobrowolski

Do ostatniego tchu

Stanisław Skarżyński Stanisław Skarżyński

Stanisław Skarżyński

Żołnierz i as lotnictwa

Tadeusz i Wacław Gebethnerowie Tadeusz i Wacław Gebethnerowie

Tadeusz i Wacław Gebethnerowie

Szlachetne serca

Stefan Kostrzewski Stefan Kostrzewski

Stefan Kostrzewski

Bohater na bieżni i na froncie

Karol Rómmel Karol Rómmel

Karol Rómmel

Pułkownik, malarz, aktor i olimpijczyk

Henryk Niezabitowski Henryk Niezabitowski

Henryk Niezabitowski

Z wiosłem i na lodzie

Stefan Loth Stefan Loth

Stefan Loth

Sportowiec-dżentelmen

Józef Lange Józef Lange

Józef Lange

Żelazny Józio

Mariusz Zaruski Mariusz Zaruski

Mariusz Zaruski

Człowiek twardy jak granit, z sercem czystym i głębokim jak morze

W urzędach i na froncie W urzędach i na froncie

W urzędach i na froncie

Poczta w czasie wojny polsko-bolszewickiej

Alojzy Budniok Alojzy Budniok

Alojzy Budniok

Wychowawca sportowców - obywateli

Teofil Paczyński Teofil Paczyński

Teofil Paczyński

Pod Białym Orłem

Rudolf Wacek Rudolf Wacek

Rudolf Wacek

Kolarz ze stali, który przechytrzył Niemców

Lucjan Kulej Lucjan Kulej

Lucjan Kulej

Wioślarz, hokeista i prokurator

Teodor Zaczyk Teodor Zaczyk

Teodor Zaczyk

Powstaniec, szermierz, olimpijczyk

Wincenty Karuga Wincenty Karuga

Wincenty Karuga

Od wirażu do wirażu

Janusz Meissner Janusz Meissner

Janusz Meissner

Wiatr w podeszwach

Józef Mazurek Józef Mazurek

Józef Mazurek

Z wiosłem i stetoskopem

Henryk Reyman Henryk Reyman

Henryk Reyman

Waleczne serce

Artur Kasprzyk Artur Kasprzyk

Artur Kasprzyk

W walce o sport dla wszystkich

Medaliści z Los Angeles Medaliści z Los Angeles

Medaliści z Los Angeles

Z wiosłem i z karabinem

Antoni Łyko Antoni Łyko

Antoni Łyko

Piłkarz w Auschwitz

Bronisława Staszel-Polankowa Bronisława Staszel-Polankowa

Bronisława Staszel-Polankowa

Dziecko gór

Henryk Leliwa-Roycewicz Henryk Leliwa-Roycewicz

Henryk Leliwa-Roycewicz

Mistrz w sporcie i w walce

Władysław Karaś Władysław Karaś

Władysław Karaś

Strzelec z Legionów

Henryk Dobrzański Henryk Dobrzański

Henryk Dobrzański

Na koniu i w mundurze

Czesław Cyraniak Czesław Cyraniak

Czesław Cyraniak

Walka i ofiara

Stefania Krupa Stefania Krupa

Stefania Krupa

Z Sokoła do Powstania

Sport w II RP Sport w II RP

Sport w II RP

Narodziny

Halina Konopacka Halina Konopacka

Halina Konopacka

Polskie złoto

Janusz Kusociński Janusz Kusociński

Janusz Kusociński

Król bieżni

Stanisław Marusarz Stanisław Marusarz

Stanisław Marusarz

Twardy góral

Helena Marusarzówna Helena Marusarzówna

Helena Marusarzówna

Piękna i odważna

Antoni Maszewski Antoni Maszewski

Antoni Maszewski

Bieg po zwycięstwo

Bronisław Czech Bronisław Czech

Bronisław Czech

Dusza polskich nart

Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski

Tadeusz „Teddy” Pietrzykowski

Pięść za drutami

Witalis Ludwiczak Witalis Ludwiczak

Witalis Ludwiczak

Naprzód, choć burza huczy

Józef Noji Józef Noji

Józef Noji

Na własnych prawach

Leszek Lubicz-Nycz Leszek Lubicz-Nycz

Leszek Lubicz-Nycz

Zarażony niepodległością

Jerzy Iwanow-Szajnowicz Jerzy Iwanow-Szajnowicz

Jerzy Iwanow-Szajnowicz

Kochał Polskę

Eugeniusz Lokajski Eugeniusz Lokajski

Eugeniusz Lokajski

Olimpijczyk i fotograf

Wacław Kuchar Wacław Kuchar

Wacław Kuchar

Sportowiec wszechstronny

Jadwiga Jędrzejowska Jadwiga Jędrzejowska

Jadwiga Jędrzejowska

Latająca Polka

Maria Kwaśniewska Maria Kwaśniewska

Maria Kwaśniewska

Talent i serce

Pocztowcy II RP Pocztowcy II RP

Pocztowcy II RP

Sportowcy i patrioci