Łączność pocztowa była w 1920 r. jednym ze strategicznych obszarów funkcjonowania państwa polskiego, które zmagało się z bolszewicką nawałą. Jak pisano w pocztowym informatorze, wplecione w rytm współczesnego życia poczta, telegraf, telefon i radio stanowią jego nerw, bez którego obyć się nie może ani bezpieczeństwo wewnętrzne, ani obrona państwa, ani pokojowa praca nad podniesieniem kultury i dobrobytu społecznego1.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Instytucja i ludzie
Władze polskie objęły urzędy pocztowe już w listopadzie 1918 r., gdy okupanci oddawali władzę w poszczególnych miejscowościach. Gmach Poczty Głównej – postawiony jeszcze przed I wojną światową, wykończony w jej trakcie i kilkukrotnie przebudowywany – znajdował się przy pl. Napoleona w Warszawie.
Urzędy pocztowe podlegały Ministerstwu Poczt i Telegrafów. W kluczowym okresie wojny polsko-bolszewickiej na czele resortu stał Ludwik Tołłoczko (13 grudnia 1919 – 24 lipca 1920), później zastąpił go Władysław Stesłowicz (24 lipca 1920 – 7 lipca 1922). W 1920 r. w całym kraju czynnych było niemal 1,6 tys. urzędów pocztowych oraz 2,1 tys. agencji i pośrednictw. Te ostatnie prowadzili ludzie cieszący się szacunkiem w lokalnych społecznościach: nauczyciele, leśnicy, kościelni organiści2.
- Zdjęcie:
, Treść:
Budowa rozległej sieci placówek była ważna również dlatego, że wiosną 1920 r., w związku z bardzo trudną sytuacją gospodarczą kraju, rząd ogłosił Pożyczkę Odrodzenia Polski. Była to pożyczka wewnętrzna (czyli zaciągana w kraju, a nie za granicą), sprzedawana obywatelom w formie obligacji. Aby zapisać się na pożyczkę, należało udać się osobiście właśnie do urzędu pocztowego (lub oddziału jednego z banków) i wpłacić określoną kwotę. Pocztowcy obsługiwali zapisy, a także sami włączali się do akcji.
Okres wojny polsko-bolszewickiej był dla poczty czasem intensywnej rekrutacji – brakowało bowiem wielu rąk do pracy – i błyskawicznych szkoleń. Organizowano kursy pocztowo-telegraficzne i geograficzne, uczono też pracy z nowoczesnymi aparatami telefonicznymi. Zajęcia odbywały się wieczorami, bo w ciągu dnia priorytetem było zapewnienie ciągłości pracy w urzędach. W 1920 r. Ministerstwo Poczt i Telegrafów zatrudniało w całym kraju 25 tys. osób3.
- Zdjęcie:
, Treść:
W miarę pogarszania się sytuacji na froncie pocztowcy włączali się w kolejne inicjatywy na rzecz wspierania wojennego wysiłku. Rezygnowali z zaplanowanych urlopów i dobrowolnie opodatkowywali się na rzecz armii, oddając na jej potrzeby kilka procent miesięcznych zarobków. Zbierali składki na wdowy i sieroty po poległych żołnierzach, składali ofiary w postaci biżuterii i różnych przedmiotów, które ze względu na zawartość cennych metali mogły się przydać Wojsku Polskiemu4.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Pocztowcy w wojskowych mundurach
Do kluczowych zadań Ministerstwa Poczt i Telegrafów należały stworzenie sieci łączności oraz unifikacja i usprawnienie pracy poczty w poszczególnych regionach Polski. Możliwości działania były jednak mocno ograniczone – zwłaszcza w strefach sanitarnych i przyfrontowych. Mimo tych trudności poczta odgrywała nieocenioną rolę w codziennym życiu Polaków.
Dla zwykłych ludzi, umęczonych kilkoma latami wyniszczającej wojny światowej i trwającą wojną z bolszewikami, ważna była możliwość otrzymywania przesyłek od rodziny z zagranicy. W listach wartościowych ze Stanów Zjednoczonych i Kanady (w samym 1920 r. do Polski przypłynęło ich aż 12 mln!) przekazywano znaczne sumy pieniędzy, które wielu polskim rodzinom dawały szansę na poprawę warunków życia5.
Zasadnicze znaczenie w 1920 r. miała poczta polowa, świadcząca bezpłatne usługi. Dla żołnierzy walczących na froncie możliwość otrzymywania gazet i listów od rodzin była niezwykle istotna. Służbowo poczta polowa podlegała Ministerstwu Spraw Wojskowych, a pod względem technicznym – Ministerstwu Poczt i Telegrafów. Co ciekawe, urzędnicy, którzy obsługiwali poczty polowe, mieli status żołnierzy, składali przysięgę wojskową i nosili mundury. Aby się wyróżnić, na lewym rękawie naszywali trąbkę pocztową z ciemnozielonego sukna.
Infrastruktura i sprzęt
Poczta dysponowała ok. 250 jednostkami taboru kolejowego (przedziałami i wagonami pocztowymi – tzw. ambulansami). Dla usprawnienia kluczowej wówczas komunikacji w obrębie Warszawy zakupiono pierwsze samochody. Poza stolicą ważnymi środkami transportu były zaprzęgi konne (wynajmowane przez urzędy) i rowery – należące do pracowników, którym poczta wypłacała miesięczny ryczałt na konserwację i za zużycie. Ministerstwo musiało zadbać o wyposażenie urzędów i personelu, czyli o zakup sukna i tkanin na mundury, guzików, peleryn, plomb i maszyn do stemplowania, skrzynek, worków i toreb, a także… broni, która w związku z sytuacją wojenną i falą przestępczości była na wyposażeniu konwojentów6. Ze względu na panującą drożyznę i brak towarów na rynku zakupy stanowiły nie lada wyzwanie.
Niezwykle istotną rolę w zapewnianiu komunikacji w latach wojny odgrywał telegraf. Tymczasem stan sieci po I wojnie światowej był fatalny, szczególnie w środkowej i wschodniej Polsce. Z oczywistych przyczyn za najważniejsze uznano zagwarantowanie łączności między Warszawą a kluczowymi ośrodkami miejskimi w kraju i bezpośredniego połączenia ze stolicami państw Europy Zachodniej. Pomimo ogromnych trudności natury finansowej i technicznej w 1920 r. udało się osiągnąć cel. Szwankowały natomiast połączenia przez telefon. Obwodów telefonicznych było bardzo mało, dlatego na rozmowę w urzędzie pocztowym czekało się godzinami. Priorytet miały rozmowy służbowe poczty i administracji państwowej – na prywatne zgadzano się tylko w wyjątkowych przypadkach7.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Walka
Właśnie ze względu na znaczenie strategiczne komunikacji telegraficznej okolice urzędów pocztowych bywały areną krwawych walk z bolszewikami. 18 sierpnia 1920 r. budynku poczty w Płocku broniła 9. kompania telegraficzna. Żołnierze obronili dziewięć wozów załadowanych cennym sprzętem telegraficznym oraz centralę w urzędzie pocztowym (nawet w czasie walk telefonowano stamtąd do Warszawy, choć budynek był ze wszystkich stron otoczony przez bolszewików!)8.
Latem 1920 r. funkcjonariusze poczt i telegrafów – podobnie jak inni urzędnicy państwowi – ochotniczo wstępowali do wojska. Poza zdolnością do służby na froncie musieli się legitymować pisemnym zezwoleniem Dyrekcji Poczt i Telegrafów. Ciągłość obsługi korespondencji, urządzeń telegraficznych i telefonicznych nie mogła zostać przerwana. Dlatego nie wszyscy pocztowcy otrzymywali zgodę, by wyjechać na front – co tylko pokazuje, jak istotna dla funkcjonowania państwa była 100 lat temu służba pocztowa9.
Osoby, które nie mogły opuścić stanowiska pracy i walczyć z bronią w ręku, zachęcano, by służyły na miejscu. Jak? Na przykład biorąc nadgodziny, aby zapewnić maksymalnie sprawną i wydajną obsługę telegrafu czy telefonu. Będzie to spełnienie obowiązku wobec Ojczyzny równie ważnego, jak służba w formacjach ochotniczych – pisał minister Tołłoczko w Rozporządzeniu z 10 lipca 1920 r. w sprawie ochotniczego zaciągu funkcjonariuszy państwowych do armji czynnej10.
- Zdjęcie:
, Treść:
Bohaterscy pocztowcy
W decydujących momentach wojny polsko-bolszewickiej pracownicy poczty wspierali wojska łączności zaangażowane w obronę stolicy. Zniszczone przez wroga trasy, wycięte przewody, rozbite centrale oraz budowa nowych strategicznych połączeń pochłonęły wszystkie rozporządzalne siły Wojsk Łączności, a brak materjałów, środków lokomocji i narzędzi utrudniał ich zadanie. W tym to okresie personel techniczny Dyrekcji Poczt i Telegrafów Okręgu Warszawskiego ofiarną pracą dopomógł Wojskom Łączności do wykonania ich zadań – czytamy w jednym z listów pochwalnych11.
Wśród pocztowców zasłużonych w walce z bolszewikami nie brakowało kobiet. W jednym z urzędów pocztowych w Stanisławowie, do którego zbliżały się oddziały bolszewickie, dwie młode praktykantki nie uległy powszechnej panice i mimo ogromnego zagrożenia pozostały na stanowiskach – po to, by dowódca polskich wojsk mógł utrzymać łączność telefoniczną z innymi oddziałami. Jak napisano w liście pochwalnym z Dowództwa Okręgu Generalnego Lwów, wytrwaniem w służbie dały nie tylko dowód spełnienia obowiązków i patriotyzmu, ale też i zrozumienia doniosłości swej służby12.
Po zwycięstwie nad bolszewikami pocztowcy pozostali wierni swojemu etosowi. Znalazł on wyraz przede wszystkim w prężnie działającej po 1920 r. organizacji Pocztowe Przysposobienie Wojskowe, która przygotowywała mężczyzn do zasadniczej służby wojskowej, a kobiety – do niesienia pomocy na wypadek wojny.
- Zdjęcie:
- Treść:
Przypisy:
1 Ministerstwo Poczt i Telegrafów, Jak korzystać z poczty, telegrafu i telefonu, Warszawa 1937, s. 28.
2 Stanisław Faecher, Stanisław Peters (red.), Dwudziestolecie komunikacji w Polsce odrodzonej, Kraków 1939, s. 296–298.
3 Tamże, s. 307, 309.
4 Dziennik Urzędowy Ministerstwa Poczt i Telegrafów: R. 2, nr 16, 24.07.1920 r., s. 10; R. 2, nr 27, 9.10.1920 r., s. 10.
5 Stanisław Faecher, Stanisław Peters (red.), Dwudziestolecie komunikacji w Polsce odrodzonej, s. 311.
6 Tamże, s. 321, 322, 324, 327.
7 Tamże, s. 328.
8 S. Składkowski, Płock, „Żołnierz Polski”, nr 151/1920 r., s. 2–3.
9 Dowództwo Okręgu Generalnego w Krakowie, rozkaz nr 149, 6.08.1920 r., Kraków, s. 4.
10 Dziennik Urzędowy Ministerstwa Poczt i Telegrafów, R. 2, nr 15, 17.07.1920 r., s. 1–3.
11 Dziennik Urzędowy Ministerstwa Poczt i Telegrafów, R. 2, nr 26, 2.10.1920 r., s. 1.
12 Dziennik Urzędowy Ministerstwa Poczt i Telegrafów, R. 2, nr 35, 20.11.1920 r., s. 1.