Zaczyk – to poprawność, twardość, nieustępliwość, technika1 – kiedy dziennikarz „Przeglądu Sportowego” charakteryzował członków reprezentacji Polski w szermierce, nie miał wątpliwości, że 38-letni sportowiec może się poszczycić wszelkimi cechami wybitnego zawodnika. Czy wiedział, że ukształtowały je nie tylko lata treningów, ale też boje o coś znacznie ważniejszego niż sportowe laury? Teodor Zaczyk, członek Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska, uczestnik akcji plebiscytowej i powstania w 1921 r., szermierzem został dopiero jako 30-latek.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Powstaniec z Raciborza
Urodził się 20 kwietnia 1900 r. w Kobyli, malowniczej wiosce położonej wysoko nad doliną Odry. Z zielonych wzgórz rozciągała się urzekająca panorama Raciborza – miasta, gdzie ukończył sześcioletnie gimnazjum.
Polakom w Raciborzu nie było łatwo, szczególnie w okresie nasilenia akcji plebiscytowej. Potrafili się jednak doskonale zorganizować. Działały tu Towarzystwo Gimnastyczne „Sokół”, organizacje kulturalne, rolnicze i oświatowe 2. Nastoletni Zaczyk szybko dał się wciągnąć w propolską działalność: zakładał kółka śpiewacze, ściągał młodzież do towarzystw, urządzał imprezy popularyzujące walkę o polską sprawę. Już wtedy interesował się sportem i lubił biegać, ale zbyt dużo się działo, by mógł poświęcać czas na treningi3. Jako 19-latek wstąpił do Polskiej Organizacji Wojskowej Górnego Śląska4 – konspiracyjnej formacji, która działała na rzecz przyłączenia regionu do Polski. To właśnie członkowie POW mieli odegrać główną rolę w Powstaniach Śląskich.
- Zdjęcie:
, Treść:
Pierwszy zryw w 1919 r. nie objął swoim zasięgiem powiatu raciborskiego, ale miejscowi z POW trwali w gotowości bojowej i wzięli udział w II Powstaniu Śląskim5. Teodor Zaczyk mocno angażował się w kampanię przed plebiscytem, zaplanowanym na marzec 1921 r. W Raciborzu wyniki były fatalne: 91% głosujących opowiedziało się za Niemcami (warto zaznaczyć, że aż 23,9% uczestników stanowili emigranci plebiscytowi – osoby urodzone na danym terenie, ale mieszkające gdzie indziej).
Wybuch powstania był nieunikniony. Zaczyk wszedł w skład 4 Raciborskiego Pułku Piechoty w ramach Grupy „Południe”. Sytuacja wyglądała bardzo źle, bo to właśnie w rejonie Raciborza Niemcy zaczęli mobilizować swoje siły. Na terenie miasta funkcjonowały bojówki Czarnej Reichswehry, pod koniec maja liczące aż 3 tys. uzbrojonych ludzi oraz dysponujące artylerią i pociągiem pancernym. Dodatkowo włoscy żołnierze obecni w Raciborzu, powołani do czuwania nad prawidłowością plebiscytu, byli de facto po stronie Niemców6. Pułk, w którym walczył Zaczyk – dowódca plutonu w 5 kompanii – pod względem liczebności ustępował siłom wroga. Jak pisze Mieczysław Wrzosek, nie zdołał utrzymać własnego przyczółka pod Zabełkowem ani zlikwidować dobrze umocnionego przedmościa niemieckiego w rejonie Raciborza7.
- Zdjęcie:
, Treść:
Zajęcie miasta przez polskich powstańców było praktycznie niemożliwe, ale udało im się powstrzymać niemieckie siły przed natarciami w innych kierunkach. Choć Polacy przegrali bitwę pod Górą św. Anny, III Powstanie Śląskie przyniosło sukces polityczny – korzystniejszy dla Polski podział Górnego Śląska. Dla Zaczyka i innych raciborzan było to jednak gorzkie zwycięstwo. Ich dom pozostał po stronie niemieckiej.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Katowice. Na służbie
Jako działacz ruchu na rzecz przyłączenia Śląska do Polski Zaczyk musiał opuścić Racibórz. Przeniósł się do Katowic i w 1924 r. rozpoczął pracę w policji. Tuż po powstaniu sytuacja na Górnym Śląsku była bardzo napięta. Niezadowolona z wyników plebiscytu ludność niemiecka dopuszczała się kradzieży i prowadziła antypolską działalność. W najbardziej newralgiczne regiony ściągano posiłki, a o policjantach prasa pisała tak: przez kilka dni z rzędu nie mogli skorzystać ze spoczynku nocnego, nie zdejmowali nawet mundurów i stale byli na straży lub w ostrym pogotowiu, względnie walczyli z bandytami, którzy napadali na miejscową ludność8.
- Zdjęcie:
, Treść:
To wszystko doprowadziło do powstania w czerwcu 1922 r. autonomicznej Policji Województwa Śląskiego (w skrócie: PWŚl.). Do jej zadań należały pilnowanie bezpieczeństwa obywateli, kontrolowanie niezwykle istotnego gospodarczo regionu i ochrona granic Polski z Niemcami, gdzie walczono z przemytem. Zaczyk, który służbę rozpoczynał w Miejskiej Komendzie w Królewskiej Hucie, a kontynuował w Komendzie Rezerwy PWŚl. w Katowicach9, znalazł się w Policji Województwa Śląskiego nieprzypadkowo. Opierała się ona właśnie na funkcjonariuszach, którzy walczyli w Powstaniach Śląskich oraz służyli w polskich organizacjach doby plebiscytu i walk o niepodległość10.
- Zdjęcie:
, Treść:
Była to formacja dobrze wyszkolona, zdyscyplinowana, mająca znakomite przygotowanie ogólne. Do zawodu przyjmowano wyłącznie obywateli polskich z nieskazitelną przeszłością. Wymagano ponadto „zdrowej i silnej budowy ciała oraz odpowiedniego wzrostu, znajomości języka polskiego w mowie i piśmie, zdolności liczenia”11. Duży nacisk kładziono na sport. Od roku 1926 z inicjatywy Głównej Komendy PWŚl. ukazywał się Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego, w którym pouczano funkcjonariuszy: Uprawiając sport w formie umiarkowanej, bez fanatyzmu, bez rekordów, napewno przekonamy się o jego cudownem działaniu na zdrowie. (…) Jako policjanci powinniśmy zresztą ze szczególnem zamiłowaniem uprawiać sport, gry sportowe i gimnastykę, gdyż od naszej sprawności zależy wiele wyników służbowych, a nieraz się zdarzy, że policjant będzie mógł uniknąć w czasie pościgu użycia broni, jeśli tylko jest wytrwały w biegu i wogóle zdolny do koniecznych w niektórych sytuacjach wysiłków fizycznych12.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Piękno szermierki
Funkcjonariusze ze szczególną pasją do ćwiczeń zrzeszali się w Policyjnym Klubie Sportowym w Katowicach, powstałym w 1924 r. PKS jako jedyny w Katowicach mógł pochwalić się stadionem z krytymi trybunami13. Do podstawowych szkoleń należała tu nauka szermierki. Każdy z funkcjonariuszy podczas codziennej pracy miał na wyposażeniu białą broń – pałasz, a w wyjątkowych sytuacjach sięgano po karabin z bagnetem.
Na początku stycznia 1931 r. Główna Komenda PWŚl. wprowadziła obowiązkowe ćwiczenia z zakresu szermierki. Nadzór nad realizacją programu powierzono znanemu i cenionemu fechmistrzowi ze stolicy – Leonowi Kozie-Kozarskiemu. W zajęciach brali udział wszyscy funkcjonariusze, zarówno szeregowi, jak i wyżsi rangą14. Praca warszawskiego trenera szybko zaczęła przynosić efekty. Szkoleni przez Kozę zawodnicy odnosili pierwsze sukcesy, a już wkrótce mieli dołączyć do szermierczej elity. Podbijali nie tylko areny krajowe – budzili respekt również na planszach międzynarodowych. Drużyna osiągnęła tak wysoki poziom, że nie miała sobie równych praktycznie w całym kraju.
Właśnie wtedy szermierką zainteresował się Teodor Zaczyk. Spodobało mi się piękno szermierczych ruchów, szlachetność rywalizacji. Traktowałem to jednak z początku jako rozrywkę – wspominał po latach15. Jako starszy przodownik uczestniczył w ściągnięciu Kozy-Kozarskiego ze stolicy, organizował jego przeprowadzkę, pomagał mu załatwiać wszelkie sprawy urzędowe, a także treningi. Przy okazji sam zaczął trenować. Miał wtedy już 30 lat, ale okazał się uczniem pojętnym, ambitnym i pracowitym. Sukcesy nadeszły bardzo szybko.
W 1933 r. Zaczyk wygrał mistrzostwa Katowic w szabli, a następnie zwyciężył w międzynarodowym turnieju we florecie o mistrzostwo miasta. W styczniu 1934 r. odbyły się w Katowicach doroczne mistrzostwa Policyjnego Klubu Sportowego o puchar przechodni, ufundowany przez nadkomisarza Ignacego Piechaczka, komendanta rezerwy PWŚl. Lokalny konkurs cieszył się dużym zainteresowaniem i prestiżem. Już w pierwszym turnieju Zaczyk stanął na szczycie podium. Nie dał sobie odebrać pucharu przez dwa lata16. Powoli zbierał też doświadczenia w turniejach międzynarodowych.
- Zdjęcie:
- Treść:
„Równo i stylowo”
Rok 1936 upływał śląskim policjantom na przygotowaniach do letnich igrzysk w Berlinie. Polska po raz pierwszy miała wystawić zawodników nie tylko w szabli, ale także w szpadzie. Połowa miejsc przypadła w udziale sportowcom ze Śląska. Za sukces bez wątpienia odpowiadał znakomity fechmistrz Koza, który kładł ogromny nacisk na indywidualne przygotowanie każdego zawodnika. Grafik był napięty: ćwiczenia trzy razy w tygodniu, po dwie godziny, czas poświęcany po równo szabli i szpadzie.
W tamtym okresie nikt nie mówił o wąskiej specjalizacji w jednej tylko broni – komentował po latach Zaczyk. – Uczyliśmy się i ćwiczyli technikę walki we wszystkich broniach. Uważaliśmy, że szermierz marzący o sukcesach musi opanować technikę i szabli, i szpady, i floretu. I wcale nie przeszkadzało to. Wręcz odwrotnie, było korzystne. Dobre wyszkolenie, wszechstronność pomagały w szybkim dochodzeniu do tzw. szczytu formy i utrzymaniu się w dobrej dyspozycji przez dłuższy czas17.
Szablę i szpadę traktował Zaczyk równorzędnie, może trochę mniej uwagi poświęcał floretowi. Jeszcze w lipcu, tuż przed wyjazdem do Berlina, w Warszawie odbyły się zawody zorganizowane przez Polski Związek Szermierczy. Śląski „Katolik” był bardzo zadowolony z przygotowania i dyspozycji naszych reprezentantów: Jeżeli idzie o formę poszczególnych zawodników drużyny olimpijskiej, stwierdzić trzeba, że zawodnicy śląscy pp. Zaczyk i Sobik nie wykazali żadnych braków, walczyli równo i stylowo, dowodząc, że są w najlepszej formie18.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Na igrzyskach w Berlinie
Olimpijskie ślubowanie Zaczyk składał w Hajdukach Wielkich… w przerwie meczu piłki nożnej we wrześniu 1935 r. Do Berlina wyjechał w lipcu kolejnego roku. Melodie wojskowych marszów, czarne i brunatne mundury na ulicach – miasto wyglądało, jakby szykowało się do wojny. Czy Zaczyk powrócił wspomnieniami do Raciborza, do czasu Powstań Śląskich? Nie wiadomo, pewne jest za to, że w Niemczech walczył jak natchniony i wypadł najlepiej z Polaków.
W eliminacjach odniósł cztery zwycięstwa. „Przegląd Sportowy” nie krył radości z sukcesu Ślązaków i tak pisał o pokonaniu Kanady, Anglii i Portugalii przez polskich szpadzistów: Prezent tem milszy, że zupełnie nieoczekiwany. Pamiętać przecież należy, że Komitet Olimpijski długo się drapał w głowę, nim powziął decyzję wysłania szpady do Berlina19.
- Zdjęcie:
, Treść:
W finale Polacy przegrali z Belgią (2 : 14), Francją (4 : 12) i Niemcami (2 : 8). Ostatecznie zajęli szóste, punktowane miejsce (na 21 państw)20. Warto powtórzyć, że polska reprezentacja po raz pierwszy startowała na olimpiadzie w konkurencji szpady. Nie mieliśmy – poza Zaczykiem – szpadzistów zdolnych do podjęcia równorzędnej walki z przeciwnikami, u których dyscyplina ta była uprawiana od dawna i stała na wysokim poziomie.
W szabli, w której również startował Zaczyk, liczyliśmy co najmniej na trzecią lokatę. Polska drużyna szablowa dwukrotnie już zdobyła brązowy medal, cieszyła się na planszach olimpijskich ustaloną pozycją i zasłużoną sławą. W grupie finałowej przegraliśmy jednak z Węgrami 1 : 10 – honorowy punkt dla Polski zdobył Zaczyk. Do meczu z Włochami stawał bardzo zmęczony dotychczasowymi walkami. Startowaliśmy z nadzieją na srebro, lecz od początku wyczuwalna była stronniczość kolegium sędziowskiego. Nieprzychylni Polakom Węgrzy ewidentnie faworyzowali Włochów21. Mecz zakończył się wynikiem 6 : 10. Z Niemcami, którzy mieli co prawda dużo gorszą technikę, ale byli wypoczęci i w lepszym stanie psychicznym, przegraliśmy 3 : 9, co dało nam czwarte miejsce w całym turnieju.
Zaczyk startuje w dwóch broniach; włada on doskonale tak szpadą, jak też szablą, fakt ten jednak nie upoważniał do obarczania Zaczyka reprezentacją dwóch broni przy tak ważnej i ciężkiej imprezie22. Przeciążenie zawodnika zdecydowało o słabym wyniku końcowym drużyny. Mimo wszystko, jak podkreślała prasa, Zaczyk spisywał się najlepiej, „operował prostemi, ale bardzo szybkimi fleszami”23.
W domu szermierzy czekało gorące przyjęcie. Uformował się komitet powitalny złożony z kibiców i delegatów Policyjnego Klubu Sportowego. Owacjom i okrzykom nie było końca. Przed dworcem zebrał się tłum sportowców, który głośno wiwatował na cześć olimpijczyków, poczem przy dźwiękach orkiestry policyjnej odprowadzono zawodników do koszar – notował reporter „Kuriera Wieczornego”24.
- Zdjęcie:
- Treść:
Wojna. „Szermierze zawsze naprzód”
Pasmo sukcesów Zaczyka zdawało się nie mieć końca. W roku 1936 na mistrzostwach Śląska zdobył mistrzowski tytuł w szpadzie, a w 1937 na szermierczych mistrzostwach Polski klasy B – brąz w szpadzie i srebro w szabli. Rok później stanął na podium w krajowych mistrzostwach klasy A w szpadzie i w szabli25. W 1938 r. dołożył do swojej kolekcji tytuł mistrza Polski w szpadzie i trzecie miejsce w szabli.
Imprezy sportowe nie rozpalały jednak wówczas takich emocji jak rozwój sytuacji międzynarodowej. Rosło napięcie związane z ekspansywną polityką hitlerowskich Niemiec. Polacy wysunęli żądania wobec Czechosłowacji w sprawie Śląska Zaolziańskiego.
W październiku 1938 r. Grupa Operacyjna „Śląsk” rozpoczęła zajmowanie Zaolzia. Ze Śląska oddelegowano tam 16 oficerów – funkcjonariuszy PWŚl., a także 300 szeregowych. W misji udział wzięli również Teodor Zaczyk oraz jego kolega z klubu i reprezentacji Antoni Sobik. Pluton pod dowództwem Zaczyka wszedł na teren Cieszyna Zachodniego dzień przed objęciem tej części Czechosłowacji przez polskie wojsko. Sobik stanął na czele pogotowia policyjnego, które zajęło opuszczony czeski komisariat policji. Z kolei Koza-Kozarski przewodził funkcjonariuszom, którzy zasilili załogę komisariatu. „Szermierze zawsze naprzód” – komentowali inni policjanci26.
Wojenne wydarzenia przybrały tragiczny obrót. W sierpniu 1939 r. Zaczyk wszedł w skład żandarmerii polowej. Uczestniczył w wojnie obronnej, a 24 września wraz z wojskiem przedostał się na Węgry, gdzie został internowany. Wkrótce, w grudniu 1940 r., wrócił do kraju i osiadł w Lublinie. Dołączył do Armii Krajowej. W 1943 r. wywieziono go na przymusowe roboty do Niemiec27. Udało mu się wrócić – już w 1945 r. był znów na Górnym Śląsku. Przez pewien czas pracował w branży budowlanej, co nie przeszkodziło mu we wznowieniu kariery sportowej.
- Zdjęcie:
- Zdjęcie:
, Treść:
Igrzyska 1948: zamanifestować polską obecność
W wieku 46 lat Zaczyk zdobył tytuł mistrza Polski w szabli oraz wicemistrza w szabli i szpadzie 28. Wrócił do kadry narodowej i w 1948 r. wziął udział w pierwszych powojennych igrzyskach w Londynie. Zadziwiał doskonałą formą. Podczas gdy młodsi zawodnicy w trakcie treningów skarżyli się na upał, 48-letni Zaczyk i o pięć lat młodszy Sobik trzymali się świetnie29. W decydujących momentach zabrakło im jednak formy. W indywidualnych zmaganiach Zaczyk odpadł już w eliminacjach.
Ale na tamtych igrzyskach chodziło o coś dużo ważniejszego niż sukcesy sportowe. Nam, sportowcom, zależało na zamanifestowaniu swojej obecności, polskiej obecności w świecie sportowym po wyniszczającej wojnie – tłumaczył Zaczyk. – To było ważne30.
Ze sportem wyczynowym pożegnał się w pięknym stylu w 1952 r. Wywalczył wówczas aż trzy tytuły mistrza Śląska: we florecie, szabli i szpadzie. Sportu nie porzucił – zajął się trenowaniem innych. Zdobył uprawnienia i przez wiele lat pracował w katowickim Technikum Wychowania Fizycznego. Był trenerem katowickiej Stali i Baildonu, pracował też w młodzieżowej szkółce Centralnej Rady Związków Zawodowych31. Spod jego ręki wyszło nie tylko wielu utalentowanych, odnoszących sukcesy zawodników, reprezentantów Polski i olimpijczyków, ale także sporo świetnych szkoleniowców. Był kierownikiem zgrupowań kadry narodowej, współpracował z innymi trenerami. Działał w Polskim Związku Szermierki i Związku Weteranów Powstań Śląskich.
- Zdjęcie:
, Treść:
Jak dobry ojciec
Żyłem szermierką – mówił w jednym z ostatnich wywiadów. – Byłem, jeżeli tak można powiedzieć, bliziutko wspaniałych sukcesów naszych zawodników, razem z nimi przeżywałem i porażki. Zawodnicy mówili na mnie „przeor”. Dlaczego? Starałem się im zapewnić jak najlepsze warunki, jak dobry ojciec. Z drugiej jednak strony wymagałem od nich rzetelnej pracy oraz dyscypliny. Uważałem, że bez tego, i nadal tak uważam, nie może być mowy o wielkich wynikach. Nawet największe talenty bez codziennej, żmudnej pracy, zaangażowania i poświęcenia, zdyscyplinowania nie są w stanie dojść do wielkich osiągnięć32.
Teodor Zaczyk został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Zmarł 23 kwietnia 1990 r. w Sosnowcu. Jest pochowany na cmentarzu przy ul. Francuskiej w Katowicach.
- Treść:
Przypisy:
1 Edward Gotard, Elita szermierki ustalona, „Przegląd Sportowy” 1938, nr 34, s. 5, https://jbc.bj.uj.edu.pl/dlibra/publication/ 269185/edition/257082/content [dostęp: 7 kwietnia 2021 r.].
2 Szlak Pamięci Powstań Śląskich na Opolszczyźnie, 23. Racibórz (projekt Stowarzyszenia Biało-Czerwone Opole, współfinansowany przez Ministerstwo Obrony Narodowej), http://opolskiszlakpowstan.pl/raciborz/ [dostęp: 7 kwietnia 2021 r.].
3 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, „Trybuna Robotnicza” 1979, nr 157, s. 8, https://www.sbc.org.pl/dlibra/ publication/87834/edition/82869/content [dostęp: 12 kwietnia 2021 r.].
4 Zaczyk Teodor (1900–1990) [w:] Bogdan Tuszyński, Henryk Kurzyński, Leksykon olimpijczyków polskich. Od Chamonix i Paryża do Soczi, Warszawa 2014, s. 1011.
5 Szlak Pamięci Powstań Śląskich na Opolszczyźnie.
6 Tamże.
7 Mieczysław Wrzosek, Działania bojowe trzeciego powstania śląskiego 3 maja – 5 czerwca 1921 r., „Studia Podlaskie” 2003, t. XIII, s. 36.
8 Janusz Mikitin, Szkolnictwo policyjne w województwie śląskim w okresie międzywojennym, Katowice 2007 [rozprawa doktorska], s. 23, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/14298/edition/12739/content [dostęp: 12 kwietnia 2021 r.].
9 Tamże, s. 345.
10 Izabela Kacprzak, Policja województwa śląskiego – zgładzona formacja, https://www.rp.pl/Historia/190419534-Policjawojewodztwa-slaskiego-zgladzona-formacja.html [dostęp: 12 kwietnia 2021 r.].
11 Janusz Mikitin, Szkolnictwo policyjne w województwie śląskim w okresie międzywojennym, s. 23.
12 Ignacy Piechaczek, Państwowa Odznaka Sportowa [w:] Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego, 1935, s. 406–407, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/270481/edition/255866/content.
13 Mirosław Ponczek, Kultura fizyczna w polskiej części Śląska w latach 1922–1926 [w:] Mirosław Ponczek, Karl Heinz Schodrok (red.), Z dziejów kultury fizycznej na Śląsku. Rozwój kultury fizycznej na Śląsku w latach 1919–1989, t. I, Katowice 2009, s. 154.
14 Janusz Mikitin, Szkolnictwo policyjne w województwie śląskim w okresie międzywojennym, s. 148–149.
15 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, s. 8.
16 Józef Jeziorski, Z działalności Policyjnego Klubu Sportowego [w:] Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego, 1935, s. 388–394.
17 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, s. 8.
18 Szermierze polscy w doskonałej formie, „Katolik” 1936, nr 154, s. 4, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/421091/ edition/394765/content [dostęp: 7 kwietnia 2021 r.].
19 Jan Erdman, Brawo szpada! Portugalia, Kanada, Anglja – pobite, „Przegląd Sportowy” 1936, nr 67, s. 2, http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1936/numer067/imagepages/image2.htm [dostęp: 14 kwietnia 2021 r.].
20 Janusz Mikitin, Szkolnictwo policyjne w województwie śląskim w okresie międzywojennym, s. 357.
21 Jakub Hostyński, Szermierze śląscy na olimpiadzie w Berlinie [w:] Kalendarzyk Policji Województwa Śląskiego, 1937, s. 259, https:// www.sbc.org.pl/dlibra/publication/270490/edition/255875/content [dostęp: 16.04.2021 r.].
22 Tamże, s. 261
23 Jan Erdman, Brawo szpada!, s. 2.
24 Śląscy olimpijczycy są już w domu, „Kurier Wieczorny” 1936, nr 17, s. 4, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/385358/edition/363162/content [dostęp: 14 kwietnia 2021 r.]; Powrót olimpijczyków – ślązaków, „Śląski Kurjer Poranny” 1936, nr 225, s. 7, https://www.sbc.org.pl/dlibra/publication/166659/edition/156668/content [dostęp: 14 kwietnia 2021 r.].
25Janusz Mikitin, Szkolnictwo policyjne w województwie śląskim w okresie międzywojennym, s. 358–359.
26 Tamże, s. 344–345.
27 Zaczyk Teodor, https://www.mhk.katowice.pl/index.php/muzeum-on-line/encyklopedia/leksykon-ludzi/407-z-ludzi [dostęp: 14 kwietnia 2021 r.].
28 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, s. 8.
29 Tadeusz Friedrich, Kondycja naszych szermierzy ucierpiała z powodu upałów, „Przegląd Sportowy” 1948, nr 61, s. 1, http://buwcd.buw.uw.edu.pl/e_zbiory/ckcp/p_sportowy/1948/nr061/index.pdf [dostęp: 14 kwietnia 2021 r.].
30 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, s. 8.
31 Zaczyk Teodor (1900–1990).
32 Henryk Marzec, Sportowe życiorysy. Wzór na planszy, s. 8.