Środkowy napastnik z Cracovii, pomocnik z Garbarni, piłkarze Ruchu Chorzów, Resovii, Warty Poznań… Młodzi, utalentowani zawodnicy, którzy mogliby stanowić jedenastkę marzeń niejednego klubu, znaleźli się gdzieś, gdzie z pozoru nie było miejsca na szlachetną rywalizację i inne wartości świadczące o pięknie sportu. A jednak polscy piłkarze, którzy trafili do KL Auschwitz, stworzyli własną drużynę i rozgrywali mecze z przedstawicielami różnych narodów. Jednym z uczestników był Antoni Łyko, przedwojenny zawodnik Wisły Kraków, w czasie okupacji członek antyniemieckiej konspiracji. Można wyrazić przypuszczenie, że jeżeli w warunkach okupacji późniejsi więźniowie potrafili stawić opór okupantowi, to również i po uwięzieniu, a może nawet tym bardziej, nie poddawali się biernie systemowi niszczenia, lecz rozwijali różne formy obrony i sprzeciwu mające na celu zwiększenie możliwości przetrwania obozowej gehenny. Jedną z takich form walki o przeżycie obozu był niewątpliwie sport1 – pisali Zdzisław Ryn i Stanisław Kłodziński, wybitni lekarze, autorzy licznych artykułów na temat niemieckich obozów koncentracyjnych.
- Zdjęcie:
, Treść:
Człowiek bez nerwów
Antoni Łyko urodził się 27 maja 1907 r. w podkrakowskich Rakowicach (obecnie część Krakowa). Choć wykształcił się na tokarza, szybko okazało się, że jego przeznaczeniem jest sport. Jako nastolatek zaczął grać w piłkę nożną w lokalnym klubie Rakowiczanka2. Drobna sylwetka – nieco ponad 170 cm wzrostu i 68 kg wagi – dawała młodemu piłkarzowi sporą przewagę. W roli pomocnika, a czasem także napastnika, był szybki i zwinny. Nic dziwnego, że w końcu trafił do jednego z klubów ligi polskiej – Wisły Kraków.
Początki nie były łatwe. W pierwszych trzech sezonach (1930–1932) Łyko rozgrywał zaledwie po 2–3 mecze. Przełomowy okazał się rok 1933, z 17 spotkaniami i pierwszą bramką. Od następnego sezonu Łyko grał już regularnie i w każdym sezonie zaliczał po kilka trafień. Dzięki swojej skuteczności w egzekwowaniu rzutów karnych był znany jako „człowiek bez nerwów”3.
W sumie w 109 ligowych meczach zdobył 30 bramek. Najbardziej pamiętna padła jednak w meczu towarzyskim w maju 1936 r. Wisła Kraków, obchodząca jubileusz 30-lecia, zaprosiła do siebie pierwszoligową drużynę Chelsea Londyn. Na trybunach zasiadło 15 tys. kibiców. Warto wspomnieć, że zainteresowanie meczem było tak duże, iż część zdeterminowanych krakowian obejrzała go, stojąc na słupach ogrodzeniowych lub… na gałęziach drzew rosnących przy stadionie (na zdjęciu obok).
- Zdjęcie:
- Treść:
Choć wygrana Anglików wydawała się w zasadzie pewna, to gospodarze zwyciężyli po emocjonującym meczu. Gra jest od początku otwarta, bardzo żywa, prowadzona w szybkiem tempie – relacjonował jeden z dzienników. – Wisła coraz częściej przedziera się przez tyły Anglików, zwłaszcza lewą stroną, gdzie Łyko wprowadza zamieszanie i raz po raz groźnie centruje […]. 44-ta minuta przynosi rozstrzygnięcie. Sędzia dyktuje rzut karny za rękę obrońcy […]. Egzekutorem jest Łyko, który zdobywa zwycięski punkt dla Wisły wśród niebywałego entuzjazmu widzów. Wśród Anglików powstaje konsternacja. Publiczność żywo okazuje swoje zadowolenie i nie ucisza się w czasie przerwy4. Według innej relacji po golu do szatni strzelonym przez Łykę w powietrzu fruwały… laski i kapelusze – bo takie były atrybuty ówczesnych kibiców.
W październiku 1937 r. Łyko zadebiutował w kadrze narodowej w meczu z Łotwą. W reprezentacji rozegrał zaledwie dwa spotkania. W 1938 r. otrzymał powołanie na mistrzostwa świata, jednak ostatecznie nie znalazł się w piętnastce zawodników, którzy pojechali do Francji (był to debiut Biało-Czerwonych na mundialu). Jakby na osłodę w październiku rozegrał świetny mecz w Wiśle przeciwko ŁKS-owi – zaliczył dwa trafienia. Pod koniec roku doznał kontuzji barku. Na tyle poważnej, że konieczna była operacja5. W tamtym czasie dla piłkarza oznaczało to utratę sezonu. Kolejnego miało nie być… Rozgrywki zostały przerwane przez wybuch II wojny światowej.
- Zdjęcie:
, Treść:
Ostatni mecz
W okupowanym przez Niemców Krakowie nieformalnie działało sporo drużyn, które rozgrywały swoje zawody. Antoni Łyko razem z bratem Andrzejem należeli do Klubu Sportowego Wodociągi, stanowiącego swego rodzaju filię Wisły Kraków. Andrzej Łyko pracował w Krakowskich Wodociągach Miejskich, Antoni prawdopodobnie również6. Jak pisze Bohdan Piętka, historyk z Centrum Badań Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Antoni należał do organizacji Związku Walki Zbrojnej działającej przy wodociągach. Wiosną 1941 r. objęła go fala aresztowań członków krakowskiego podziemia (zatrzymano m.in. pracowników ubezpieczalni, gazowni, elektrowni i właśnie wodociągów). Piłkarz trafił do więzienia na Montelupich, a stamtąd, 5 kwietnia, do KL Auschwitz. Został zarejestrowany pod numerem 11780 i zatrudniony w komandzie ślusarzy. Nie wiedział, że Niemcy osadzili go w Auschwitz w charakterze zakładnika – mógł zostać rozstrzelany w każdej chwili, w ramach odwetu Niemców za działalność podziemną Polaków7.
Po wojnie jeden z polskich więźniów KL Auschwitz, Czesław Sowul, wspominał, że zachęcał Łykę do gry w piłkę i „strzelenia ze dwóch goli” niemieckiej drużynie. Wiślak wywiązał się z obietnicy. Jak to możliwe, że mimo tragicznych warunków życia i nieuchronnego widma śmierci, które były codziennością Auschwitz, więźniowie nie rezygnowali z uprawiania sportu? Odpowiedzi na to pytanie udzielają autorzy artykułu Patologia sportu w obozie koncentracyjnym Oświęcim-Brzezinka: Sport w warunkach obozowych stanowił ważny czynnik integrujący więźniów, umacniał więź koleżeńską, przełamywał poczucie obcości oraz niwelował bariery językowe i narodowościowe. Spotkania sportowe, zwłaszcza międzynarodowe, zamieniały się nieraz w publiczne manifestacje uczuć patriotycznych. […] sport w obozie okazał się siłą ponadczasową i ponadnarodową, przekraczając bariery struktury obozowej tak, jak żadna inna forma aktywności. Przynajmniej dla nielicznej grupy więźniów sport stanowił nieraz podstawę przetrwania obozu. Czy można było marzyć o szlachetniejszej formie obrony przed zagładą?8.
- Treść:
Antoni Łyko nie rozegrał więcej meczów w Auschwitz. 3 lipca 1941 r. Niemcy urządzili makabryczne widowisko w żwirowni poza ogrodzeniem obozu – na śmierć zostało przeznaczonych ok. 70 lub 80 polskich więźniów. Prowadzono ich bosych, bez koszul, z rękami skrępowanymi drutem, wśród szpaleru esesmanów. Niektórzy oficerowie potraktowali mord jak spektakl: przyprowadzili na egzekucję żony, zabrali ze sobą instrumenty muzyczne, grali i śpiewali. Polacy przed rozstrzelaniem byli opluwani, popychani i bici9. Razem z Antonim Łyką rozstrzelany został jego kolega z Cracovii – Witold Zieliński.
Więzień Czesław Sowul, ten sam, który zachęcał Łykę do udziału w meczu przeciw Niemcom, był bezpośrednim świadkiem egzekucji. Nigdy nie zapomnę tego zwłaszcza momentu, gdy po oddaniu salwy przez pluton egzekucyjny któryś z oficerów SS z bliskiej odległości strzelił do dwukrotnie podnoszącego się jeszcze Łyki w głowę. Rozstrzelano wówczas 72 więźniów. Pamiętam to dokładnie. Kiedy załadowaliśmy rolwagę, nie można jej było ruszyć z miejsca, tak była przeładowana10 – wspominał były więzień, który razem z grupą sanitariuszy odpowiadał za przewiezienie ciał zamordowanych do krematorium.
Antoni Łyko nie ma swojego grobu. O bohaterze przypomina jedynie tabliczka umieszczona na nagrobku jego brata Andrzeja na cmentarzu Rakowickim w Krakowie.
- Treść:
Przypisy
1 Zdzisław Ryn, Stanisław Kłodziński, Patologia sportu w obozie koncentracyjnym Oświęcim-Brzezinka, „Przegląd Lekarski”, nr 1/1974, s. 51.
2 Bohdan Piętka, Antoni Łyko (1907-1941) – piłkarska kariera zakończona w Auschwitz, https://bohdanpietka.wordpress.com/2014/07/28/antoni-lyko-1907-1941-pilkarska-kariera-zakonczona-w-auschwitz/, Oświęcim, 28 lipca 2014 r. [dostęp: 7 sierpnia 2019 r.].
3 Antoni Łyko, http://historiawisly.pl/wiki/index.php?title=Antoni_%C5%81yko [dostęp: 7 sierpnia 2019 r.].
4 Sukces piłkarzy krakowskich. Wisła pokonała brutalną Chelsea, „ABC”, nr 152/1936, s. 5.
5 Antoni Łyko, http://historiawisly.pl/wiki/index.php?title=Antoni_%C5%81yko, dz. cyt.
6 Tamże.
7 Bohdan Piętka, dz. cyt.
8 Zdzisław Ryn, Stanisław Kłodziński, dz. cyt., s. 58.
9 Adam Cyra, Egzekucja na żwirowisku, http://cyra.wblogu.pl/egzekucja-na-zwirowisku.html, Oświęcim, 26 czerwca 2008 r. [dostęp: 8 sierpnia 2019 r.].
10 Archiwum Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, Zespół Oświadczenia t. 72, k. 164–165, relacja byłego więźnia Czesława Sowula, za: Bohdan Piętka, dz. cyt.